fot. Resovia Rzeszów Koszykówka
- Równe siedem dni temu byliśmy absolutnie w piekle, na dnie tabeli. Minęło siedem dni i jesteśmy w zupełnie innym miejscu, choć dalekim od tego, jakie byśmy chcieli. Najważniejsze, co te zwycięstwa nam dają, to pewność siebie, wiarę i możliwość spokojnej pracy- mówił po ostatnim zwycięstwie trener Resovii, Wojciech Bychawski.
- Po raz kolejny powiem, że okropnie się cieszę. Gratuluję moim zawodnikom zwycięstwa w tym meczu. Dziękuję przeciwnikom za grę. Dobrze było się spotkać z moimi byłymi kadrowiczami, zawodnikami, z którymi miałem przyjemność być na Mistrzostwach Świata.
- Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwy mecz. Przede wszystkim dywagacja, w jakim składzie przyjdzie Trefl. Chociaż chcieliśmy się od tego odciąć, ale świadomość zawsze jest taka, jeśli drużyna z Sopotu ma możliwość korzystać z graczy z pierwszej drużyny, nie byliśmy do końca pewni w jakim składzie przyjdzie- mówił Wojciech Bychawski.
Wojciech Bychawski: Drużyna Trefla grała dobre zawody
- Kiedy nie było żadnych wzmocnień z pierwszej drużyny, to też był taki psychologiczny cios dla nas, bo łatwo wtedy rozluźnienie. Wydaje mi się, że nie było to na pewno rozluźnienia. Natomiast drużyna Trefla po prostu grała dobre zawody
- Cieszę się, że w drugiej części złapaliśmy dobry rytm i zagraliśmy dobrze w koszykówkę. Nieprzypadkowo zabrałem na konferencję Maćka Koperskiego po raz kolejny. Chciałbym powiedzieć, że najważniejsze w życiu jest to, żebyśmy robili wszystko co w naszej mocy, żeby się wzajemnie szanować. Kolejny świetny mecz Maćka. To jest dobry gracz, zasługuje na szacunek, bo oddaje całe swoje serce tej drużynie. To było widać szczególnie w ostatnich meczach- dodał trener Resovii.
Wojciech Bychawski: Minęło siedem dni i jesteśmy w zupełnie innym miejscu
- Trzecie zwycięstwo z rzędu, przy porażce dzisiaj Śląska II wydobyliście się z tej strefy spadkowej. Wiadomo, że te punkty i różnice nie są zbyt wielkie, ale chyba też więcej uśmiechu i troszkę spokoju się pojawia.
- Ja nawet nie patrzę na tabelę. Może Pan się śmiać ze mnie, ale daj Panu słowo, że przez ostatnie trzy tygodnie nie patrzyłem na tabelę. Na razie jest tak głęboko i tak daleko, że nie ma co kalkulować, liczyć. Te wyniki są tak nieprawdopodobne, że to naprawdę w tym meczu nie ma dużego znaczenia.
Równe siedem dni temu byliśmy absolutnie w piekle na dnie tabeli. Minęło siedem dni i jesteśmy w zupełnie innym miejscu, choć dalekim od tego, jakie byśmy chcieli. Najważniejsze, co te zwycięstwa nam dają, to pewność siebie, wiarę i możliwość spokojnej pracy. Te zwycięstwa pokazują, że to, co robimy, jest w jakimś sensie skuteczne i daje efekt, a jak daje efekt, to znaczy, że idziemy w dobrą stronę i możemy pracować, a nie szukać kombinacji.
Ja nienawidzę kombinacji, nienawidzę komplikowania koszykówki.Koszykówka jest pełną, prostą grą. Taką chcę wdrażać moim zawodnikom.