2023-05-03 12:33:00

Niedźwiadki Chemart grają decydujący mecz. Stawką półfinał play-off

Niedźwiadki Chemart muszą dziś zrobić konkretny użytek z przewagi wzrostu nad Zniczem! (fot. niedźwiadkichemartprzemyśl/facebook)
Niedźwiadki Chemart muszą dziś zrobić konkretny użytek z przewagi wzrostu nad Zniczem! (fot. niedźwiadkichemartprzemyśl/facebook)
Półfinału fazy play off – taka jest stawka dzisiejszego meczu Niedźwiadków Chemart w Pruszkowie. Jeśli przemyślanie nie pokonają Znicza, na boisku do 1 ligi nie awansują.
 
Przed meczem nr 3 wyżej stoją akcje gospodarzy i nie chodzi tylko o atut własnej hali, w której pruszkowianie wygrali na początek serii 82:78. Znicz napsuł też naszej ekipie mnóstwo krwi w hali przy Mickiewicza. Goście 2 minuty przed końcem IV kwarty wygrywali i gdyby nie dwie „trójki” Rafała Serwańskiego, przemyślanie mogliby mieć od trzech dni wakacje. Wygrali ostatecznie 70:66.
 
– Rzeczywiście, w końcówce było z nami już źle, ale Rafałowi ręka nie zadrżała i wyszarpaliśmy ten mecz – mówi Tomasz Przewrocki, asystent Daniela Puchalskiego
 
– Do pewnego momentu kontrolowaliśmy wynik, przewaga sięgała dziesięciu i więcej punktów, ale zamiast dołożyć jeszcze parę oczek i odebrać rywalom chęci do walki, pozwalaliśmy mu wrócić do gry.
 
Niedźwiadki mają wyższy skład od Znicza, ale we własnej hali przegrali walkę na deskach (40:48). Mało tego, pruszkowianie pod atakowaną tablicą zebrali aż 23 piłki. Sam Mateusz Szwed zaliczył imponujące 19 zbiórek, z czego 9 w ataku. – Ciekawy zawodnik. Chodzi po boisku, nie za wysoko skacze, ale piłka wpada mu w ręce – opisuje nasz rozmówca. 
 
– Te zbiórki Znicza w ataku dawały nam w kość. Trzeba było od nowa bronić, biegać, tracić siły, a gdy przeciwnik trafiał, pojawiała się złość i frustracja.
 
Mecz uratowali gracze obwodowi, ale jeśli Niedźwiadki mają pozostać w walce o awans na zaplecze ekstraklasy, obudzić się musza gracze wysocy, którzy w niedzielę skromnie punktowali, albo wcale. To ostatnie przydarzyło się Maximillianowi Egnerowi, który w 13 minut zaliczył... 5 fauli.
 
Znicz w rywalizacji z naszym zespołem korzysta tylko z siedmiu, ale z dwójki rezerwowych daleko więcej minut na parkiecie spędza Bonarek. Można zatem po cichu liczyć, że jeśli trzeci mecz będzie zacięty, do końca toczony na styku, gospodarzom braknie „paliwa”.
 
- Może tak być, ale też nie musi. Nie dopuszczamy myśli o przegranej, nie chcemy kończyć sezonu, ale na zwycięstwo trzeba będzie zapracować. Jeśli pokażemy lepszy basket niż w ostatnim meczu, to postawimy na swoim – dodał Tomasz Przewrocki.
 
W hali Znicza pojawi się zapewne większa liczba miejscowych kibiców, ale na trybunach pojawi się też spora grupa kibiców znad Sanu. Przemyślanie w Pruszkowie przebywają od wtorkowego popołudnia. Zamieszkali w hotelu obok hali, w której wieczorem odbyli trening. Dzisiejszy mecz rozpocznie się o godzinie 17.

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij