Stal Rzeszów pokonała Resovię w 89. Derbach Rzeszowa 2-1. Zobaczcie, co powiedział nam po tym spotkaniu autor jedynej bramki dla "Pasiaków", Marek Mróz.
- Stal Rzeszów zrewanżowała się Wam za rundę jesienną. Jakie masz odczucia na gorąco po tym spotkaniu?
- Na pewno jest duża złość i niedosyt, bo uważam, że gdybyśmy tak samo, jak w drugiej połowie weszli w mecz, to tych dwóch bramek byśmy nie stracili. Uważam, że byliśmy troszkę nieobecni i to zaważyło na tym, że te bramki szybko straciliśmy i potem musieliśmy gonić wynik.
- W drugiej połowie pokazaliśmy tak naprawdę, że potrafimy grać, potrafimy sobie stwarzać sytuacje, atakować i zdobywać bramki. Myślę, że ta pierwsza połowa troszkę przespana, ale cóż ta gorzka pigułka została przełknięta, ale nie możemy teraz spuszczać głów w dół, bo wiadomo teraz przed nami jeszcze bardzo ważne mecze. Musimy się podnieść, podnieść głowy do góry i walczyć.
- Co było kluczowe w tej drugiej połowie, bo zaczęliście ją bardzo dobrze, Twoja piękna bramka, w końcówce również było sporo emocji, a ostatecznie nie udało się wyszarpać nawet jednego punktu.
- Tak naprawdę, myślę, że w drugiej połowie w szatni się uspokajaliśmy, przed tym meczem, nie chce powiedzieć, że mobilizacja była za duża, ale na drugą połowę wyszliśmy na pewno z troszkę chłodniejszą głową, bo nic nie mieliśmy do stracenia. Myślę, że ten większy spokój w drugiej połowie zaważył na tym, że potrafiliśmy te akcje konstruować i wychodzić spod pressingu Stali i stwarzać sobie sytuacje.
- Teraz ponownie zbliżacie się do strefy spadkowej, a za tydzień gracie z Ruchem Chorzów, czyli z kolejnym bardzo wymagającym rywalem.
- Zgodzę się, że jest wymagający, ale myślę, że w tej lidze wiele drużyn pokazało, że tak naprawdę faworyci też potrafią przegrywać i na pewno nie jedziemy tam po porażkę, tylko po trzy punkty, bo tego potrzebujemy.