2023-03-10 19:40:36

Ponad 2 godziny zaciętej walki na Podpromiu. Siatkarki Developresu rozstrzygnęły kolejny thriller na swoją korzyść

fot. Robert Skalski / archiwum
fot. Robert Skalski / archiwum
 
Dwa punkty meczowe zapisały na swoim koncie podopieczne Stephana Antigi. W pokonanym polu pozostawiły ekipę z Opola, która szczególnie w pierwszej i trzeciej odsłonie mocno uprzykrzyła życie rzeszowiankom. Tym samym miejscowe sprawiły prezent swojej rozgrywającej, Katarzynie Wenerskiej, dzień wcześniej świętującej kolejne urodziny.
 
W spotkaniu 19. kolejki Tauron Ligi, wicemistrzynie Polski podejmowały UNI Opole. Dla gospodyń była to próba generalna przed wtorkowym spotkaniem CEV Ligi Mistrzyń z Eczacibasi Stambuł, natomiast przyjezdne po pięciu porażkach z rzędu, chciały podreperować swój niewielki dorobek punktowy i opuścić ostatnie miejsce w tabeli.

Przebieg pierwszej odsłony mógł zadziwić nawet najbardziej zagorzałych fanów gości. Ich ulubienice po ataku z lewego skrzydła Lany Conceicao, objęły prowadzenie 6-3, które z czasem sukcesywnie powiększały. Miejscowe miały spore problemy z zatrzymaniem Anastasiyi Kraiduby, toteż przy stanie 9-15 o kolejną przerwę poprosił trener Antiga.

 

Sygnał do odrabiania strat dała Jelena Blagojević. Po plasie z lewego skrzydła w wykonaniu kapitan rzeszowskiego zespołu, wynik brzmiał 15-19 i wydawało się, że kibice zgromadzeni w hali Podpromie będą świadkami zaciętej końcówki. Tak się jednak nie stało, 4 kolejne akcje trafiły na konto opolanek, które pewnie dowiozły zwycięstwo do samego końca, pozwalając przeciwniczkom na zdobycie zaledwie 17 oczek.  

 

Druga partia niemal od początku należała do Developresu, który wziął srogi rewanż za porażkę w poprzednim secie. Do dobrze spisującej się w ataku Ann Kalandadze dołączyła Blagojević i na efekty nie trzeba było długo czekać. Rzeszowianki wysunęły się na prowadzenie 7-3 i reagować musiał opiekun gości, Nicola Vettori. Serię gospodyń przerwała dopiero Marta Orzyłowska, zdobywając czwarty punkt dla swojego zespołu, przy 10 miejscowych.

 

Jeśli ktoś w obozie przyjezdnych liczył, że gospodynie zwolnią tempo to srogo się zawiódł. Po uderzeniu Gabrieli Orvosovej zrobiło się 15-5, co mogło zwiastować wysoką wygraną Rysic. Tak też się stało, rzeszowianki zaprezentowały to co mają najlepszego, grę blok-obrona i cierpliwe powtarzanie akcji, na co recepty nie potrafiły znaleźć siatkarki z Opola.

 

Ozdobą ostatnich fragmentów drugiej odsłony była spektakularna interwencja Aleksandry Szczygłowskiej, która sobie tylko znanym sposobem podbiła jeden z ataków rywalek. Ostatecznie Developres triumfował do 14 i cała rywalizacja zaczęła się od nowa.

Początek trzeciego seta był najbardziej wyrównany z dotychczas rozegranych.

 

Do dobrej dyspozycji wróciła Kraiduba, która dzielnie wspomagała Kinga Stronias i UNI objął prowadzenie 10-8. Dwukrotnie pojedynek z blokiem przegrała Orvosova i przy stanie 12-15 na parkiecie pojawiła się Izabella Rapacz.

 

Rzeszowiankom udało się doprowadzić do wyrównania po 18 za sprawą Weroniki Centki, która w jednej z najdłuższych wymian w całym meczu, zachowała zimną krew na siatce. Utrata przewagi nie załamała przyjezdnych, co więcej opolski zespół w popisowy sposób rozstrzygnął decydujące akcje na swoją korzyść. Ku zaskoczeniu niemal wszystkich zgromadzonych w hali im. Jana Strzelczyka to goście wykorzystali już pierwszą piłkę setową i dzięki zwycięstwu do 22 zapewnili sobie przynajmniej jeden punkt meczowy.

 

Podrażnione nieoczekiwaną porażką i utratą pełnej puli siatkarki Developresu od mocnego uderzenia rozpoczęły czwartą partię. Po asie serwisowym Kalandadze zrobiło się 6-1 i wydawało się, że czeka nas powtórka z seta numer 2. Wystarczyła jednak chwila nieuwagi i po ataku Kraiduby, przewaga miejscowych zmalała zaledwie do dwóch oczek, 7-5. Gospodynie mozolnie odbudowywały przewagę, a prym na parkiecie wiodła gruzińska przyjmująca.

 

Po jej dwóch blokach na lewym skrzydle, dystans pomiędzy oboma zespołami wynosił 6 punktów, 16-10. Jak się później okazało, była to wystarczająca zaliczka, która zapewniła wiceliderkom tabeli wygraną w tej odsłonie. Pomimo wysokiego wyniku, przeciwniczki doprowadziły do kilku długich wymian, które dzięki ofiarnej postawie w obronie mogły się podobać się rzeszowskiej publiczności. Ostatecznie wynik na 25-17 ustaliła Kalandadze i o wszystkim miał zadecydować tie-break.

 

Decydująca odsłona lepiej ułożyła się dla rzeszowianek. Zagrywki Julii Bińczyckiej sprawiły olbrzymie kłopoty opolskim przyjmującym, w efekcie Developres prowadził 6-4. Właśnie z dwupunktową przewagą po ataku Kalandadze schodziły przy zmianie strony rzeszowskie siatkarki. Zupełnie niespodziewanie opolanki doprowadziły do wyrównania 9-9, a kluczem do tego była skuteczna gra na lewym skrzydle. Walka punkt za punkt toczyła się do stanu po 11. Wtedy na linii serwisowej pojawiła się Kalandadze a kropkę nad i postawiła Centka, która zdominowała grę na siatce.

 

MVP dzisiejszego starcia trafiło do Ann Kalandadze, zdobywczyni aż 33 punktów.

Developres BELLA DOLINA Rzeszów - UNI Opole 3-2 (17-25, 25-14, 22-25, 25-17, 15-11)

Developres BELLA DOLINA Rzeszów: Katarzyna Wenerska (1), Ann Kalandadze (33), Magdalena Jurczyk (1),  Gabriela Orvosova (6), Jelena Blagojević (17), Anna Obiała (5), Aleksandra Szczygłowska (L) oraz Izabella Rapacz (11), Julia Bińczycka (1), Weronika Szlagowska, Weronika Centka (5).

 

UNI Opole: Anastasiya Kraiduba (23), Kinga Stronias (11), Vivian Pellegrino (11), Lana Conceicao (16), Gabriela Makarowska-Kulej (2), Marta Orzyłowska (9), Adriana Adamek (L) oraz Pola Janicka, Oliwia Sieradzka (2), Amelia Senica (1), Izabela Bałucka (1).

 

Autor: Radosław Dudek

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 1

Rozwiąż działanie =

Typek22 2023-03-10 20:09:37

Panie przedłużyły sobie Dzien Kobiet.

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij