2023-02-02 17:31:35

Giampaolo Medei: Od początku sezonu naszym celem było, żeby być właśnie w tym miejscu

fot. Asseco Resovia
fot. Asseco Resovia
 Asseco Resovia pokazała wczoraj wolę walki i pewnym krokiem dołączyła do Final Four Tauron Pucharu Polski. Sprawdźcie, co o tym sukcesie powiedział treenr rzeszowian, Giampaolo Medei.
 
Asseco Resovia pokonała wczoraj Ślepsk Malow Suwałki 3-0 i zameldowała się w półfinale Pucharu Polski. Po tym spotkaniu o swoich odczuciach opowiedział trener rzeszowian Giampaolo Medei. W wywiadzie dla PlusLigi wypowiedział się także o ostatniej ligowej porażce z  Zaksą Kędzierzyn Koźle.

Czy biorąc pod uwagę porażkę i grę Asseco Resovii w Kędzierzynie-Koźlu obawiał się pan ćwierćfinału TAURON Pucharu Polski ze Ślepskiem Malow Suwałki, czy też zakładał, że Ślepsk to jednak niżej notowany rywal niż Grupa Azoty ZAKSA?
 
Giampaolo Medei, szkoleniowiec Asseco Resovii: Tego typu mecze jak ćwierćfinał pucharu, kiedy tylko jeden decyduje o awansie, są zawsze trudne. Patrząc na ćwierćfinałowe spotkania rozegrane przez Jastrzębski Węgiel czy Aluron CMC Wartę Zawiercie z zespołami z niższych klas rozgrywkowych, to owszem ,faworyci wygrali, ale wcale nie mieli łatwej przeprawy i w pewnych momentach byli w kłopotach. W takich spotkaniach presja jest tylko na jednej drużynie, a dla nas to był bardzo ważny cel, żeby awansować do turnieju finałowego o Puchar Polski. Nie jest łatwo grać dobrze takie mecze będąc w roli faworyta. Nie liczyłem więc, że będzie łatwo, ale myślę, że mój zespół przez cały wieczór był mocno skoncentrowany i trzymał dobry poziom gry. Nie spodziewałem się jednak łatwego spotkania, nawet biorąc pod uwagę, że z Suwałkami wygraliśmy dwa mecze w rundzie zasadniczej PlusLigi. Myślę jednak, że rywale odczuwali zmęczenie po ostatnim meczu ligowym w Lubinie, gdzie rozegrali aż pięć setów.
 
Jestem zadowolony z występu moich graczy i przede wszystkim z tego, że zagramy w Final Four w Krakowie, co jest bardzo ważne dla naszego klubu. Od początku sezonu naszym celem było żeby być właśnie w tym miejscu, czyli czołówce PlusLigi i walczyć też o Puchar Polski. W Krakowie będziemy starali się wykorzystać swoją szansę na osiągnięcie sukcesu.
 
W półfinale Asseco Resovia zmierzy się z Jastrzębskim Węglem, podobnie jak w zeszłym roku na turnieju we Wrocławiu. Wtedy górą było Jastrzębie, a trenerem Asseco Resovii był obecny szkoleniowiec tej drużyny, czyli Marcelo Mendez.
 
- To faktycznie brzmi trochę dziwnie, ale mnie nie interesuje to co było w przeszłości, tylko to, co ma miejsce w tym sezonie. Nie ma to zresztą większego znaczenia... Wiemy, że Jastrzębie jest bardzo mocną drużyną, ale też zdajemy sobie sprawę, że możemy grać na takim samym poziomie jak oni, co było już widać w naszym bezpośrednim starciu w pierwszej rundzie PlusLigi, nawet mimo naszej porażki 0:3. Mieliśmy wtedy poczucie straconej szansy na zwycięstwo każdego z setów i tamten mecz pozostał w naszej pamięci jako taka motywacja do dalszej pracy. Moim zdaniem każda z drużyn, które przyjadą na turniej finałowy do Krakowa, ma 25 procent szans na końcowy sukces. My powalczymy o wykorzystanie swojej szansy na wywalczenie tego trofeum.
 
Przed nami ponad tydzień pracy, bo następny mecz ligowy rozegramy dopiero w przyszły czwartek. Z kolei do turnieju w Krakowie zostały nam ponad trzy tygodnie na przygotowania, oczywiście także poprzez rozgrywanie meczów ligowych. Potrzebujemy tego czasu aby popracować nad pewnymi detalami i poprawić trochę nasz poziom gry.

W meczu ze Ślepskiem Malow Suwałki atutem Asseco Resovii była ponownie zagrywka, której brakowało w ostatnich spotkaniach, a zwłaszcza w Kędzierzynie-Koźlu.
 
- Myślę, że zagrywka jest takim elementem, który nie tylko u nas, ale w przypadku każdej drużyny raz funkcjonuje lepiej, a raz gorzej. Na pewno w Kędzierzynie popełniliśmy zbyt wiele błędów, a jak już nie psuliśmy, to nasz serwis nie był tak efektywny, żeby dać nam jakąś przewagę nad rywalami i sprawić im problemy. Tym razem zagrywka u nas dobrze działała, ale mamy świadomość, że drużyna powinna grać lepiej także wtedy, kiedy serwis nie do końca jest takim atutem. To jest oczywiście bardzo ważny element gry, który może nam wiele dać i spowodować, że nasza gra jest jeszcze agresywniejsza. Ale nie możemy być tak bardzo uzależnieni od tego elementu, że jak zagrywka nam nie siedzi, to nie jesteśmy w stanie wygrać meczu. Dla mnie bardzo ważne jest to, że w meczu z Suwałkami świetnie funkcjonowała nasza pierwsza akcja po przyjęciu, czyli atak był znów na wysokim poziomie. Do tego doszła dobra zagrywka i blok. Myślę, że w obronie w pewnych sytuacjach możemy grać jeszcze lepiej i nad tym będziemy pracować.
 
Czy dodatkowe dni na spokojną pracę na treningach przydadzą się drużynie biorąc pod uwagę problemy z dobrym i równym poziomem gry chociażby w meczu z ZAKSĄ?
 
- Na pewno tak, bo grając kilka meczów w niedługim okresie można się skupić tylko na najważniejszych rzeczach i taktyce, a nie ma już czasu na spokojną analizę, obserwowanie i pracę nad detalami. Z kolei detale mogą okazać się bardzo istotne w meczu i zadecydować o tym, że wygra się właśnie najważniejsze piłki. To jest więc nasz cel na najbliższe dni. Natomiast co do naszego poziomu gry, to czasami rzeczywiście nie gramy na tym topowym poziomie, ale biorąc pod uwagę cały dotychczasowy sezon uważam, że drużyna grała całkiem dobrze i była w miarę stabilna w swojej grze. Teraz musimy popracować nad małymi rzeczami, które mogą zrobić różnicę w ważnych meczach.
 
Całość wypowiedzi możecie przeczytać tutaj.

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij