2022-03-14 20:00:00

PGE FKS Stal Mielec dzielnie walczyła, ale przegrała z Rakowem Częstochowa

fot. Robert Skalski Fotografia
fot. Robert Skalski Fotografia
Piłkarze PGE FKS Stali Mielec w nienajlepszych humorach wrócą na Podkarpacie. Podopieczni Adama Majewskiego mimo ambitnej postawy, musieli uznać wyższość Rakowa Częstochowa.
 
Od początku lepiej na murawie prezentowali się gracze Rakowa Częstochowa. Gospodarze szybko wypracowali sobie przewagę i częściej byli przy piłce. PGE FKS Stal Mielec starała się jednak bronić i całkiem nieźle jej to wychodziło. Podopieczni Marka Papszuna pierszą groźną sytuację stworzyli w 10. minucie. Uderzał Vladislavs Gutkovskis, ale piłka odbiła się od słupka.
 
Z czasem mecz się wyrównał, choć więcej klarownych okazji stworzył sobie Raków. Brakowało jednak konkretów, a i też dobre zawody rozgrywał Damian Primel, który zastąpił kontuzjowanego Rafała Strączka. Częstochowianie cały czas próbowali znaleźć sposób na Stal, ale ta dobrze się broniła. Ostatecznie w pierwszej połowie bramek nie odnotowano.
 
Druga część spotkania doskonale zaczęła się dla Rakowa, który w 49. minucie objął prowadzenie. Świetnie w polu karnym odnalazł się Deian Sorescu, który poradził sobie najpierw z Marcinem Flisem i Mateuszem Matrasem, a po chwili umieścił piłkę w siatce. Podrażniona Stal nie zamierzała tak tego zostawiać i szybko ruszyła do odrabiania strat.
 
Podopieczni Adama Majewskiego zaczęli atakować. W 55. minucie na strzał zdecydował się Grzegorz Tomasiewicz, ale czujny był Vladan Kovacević. Mielczanie nie odpuszczali, choć Raków też miał swoje szanse. Częstochowanie po chwili umieścili piłkę w siatce, ale ten gol nie został uznany, bowiem arbiter odgwizdał spalonego.
 
Gospodarze starali się bronić, jednak Stal w 69. minucie doprowadziła do wyrównania. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Krystian Getinger, który zaskoczył Kovacevicia i umieścił piłkę w siatce. Raków nie zamierzał tak tego zostawiać i po chwilli się zrewanżował, ale arbiter nie uznał tego trafienia, bowiem na spalonym był Zoran Arsenić.
 
Zespół z Częstochowy nie dawał za wygraną, a goście zaczęli popełniać błędy. Ten z 79. minuty był bardzo kosztowny, bowiem arbiter podytkował "jedenastkę" za faul Arkadiusza Kasperkiewicza. Tą na gola zamienił Ivi Lopez. Stal w kolejnych minutach próbowała jeszcze wyrównnać, ale Raków nie dał sobie wbić gola i po końcowym gwizdku cieszył się z kompletu "oczek".
 
 
1-0 Deian Sorescu (49)
1-1 Krystian Getinger (69)
2-1 Ivi Lopez (81)
 
Raków Częstochowa: V. Kovačević – Tudor, Niewulis, Arsenić – Sorescu (87. Rundić), Lederman (87. Czyz), Papanikolaou, Kun – Wdowiak (87. Arak), Ivi Lopez (90+1. Sturgeon) – Gutkovskis
 
PGE FKS Stal Mielec: Primel – Kasperkiewicz, Matras, Flis – Żyro, Urbańczyk (61. Zawada), Tomasiewicz, Getinger – Sitek (68. Kłos), Steczyk (68. Wrzesiński), Domański (77. Čorbadžijski)
 
Żółte kartki: Tudor, Arsenić - Kasperkiewicz
 
Sędziował: Paweł Malec (Łódź)
 

Wyniki meczów 25. kolejki:

 

Tabela PKO Ekstraklasy:

 

Czytaj także

Komentarze (6)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.