2020-04-11 20:52:00

Problemy w Sokole Sieniawa? "Nie dostajemy pensji od kilku miesięcy"

Problemy finansowe w Sokole Sieniawa? (fot. Radosław Kuśmierz)
Problemy finansowe w Sokole Sieniawa? (fot. Radosław Kuśmierz)
- Sytuacja w klubie nie wygląda ciekawie. Zaległości wobec zawodników są coraz większe - mówi nam Bartłomiej Buczek, napastnik trzecioligowego Sokoła Sieniawa.
 
Niepokojące sygnały docierają do nas z Sieniawy. Skontaktował się z nami jeden z zawodników tego klubu, 32-letni Bartłomiej Buczek.
 
- Pensje otrzymaliśmy tylko za styczeń, a zaległości za dojazdy są jeszcze za poprzedni rok. Większość drużyny dojeżdża z Rzeszowa, a umówmy się, że nie jedziemy 5 czy 10 km na trening tylko 70 więc to jest dodatkowy koszt za który klub nam ma zwracać za paliwo, niestety tak nie jest - powiedział piłkarz Sokoła Sieniawa.

Zawodnicy Sokoła Sieniawa nie wiedzą na czym stoją

Jak mówi Bartłomiej Buczek najgorsze dla zawodników jest to, że nie wiedzą na czym stoją i co będzie dalej.
 
- Wiadomo jaka jest sytuacja na świecie i w naszym kraju, że pandemia nie pozwala nam trenować i grać. Ale to nie zwalnia klubu i zarządu z Sieniawy z rozmowy z nami - mówi napastnik Sokoła Sieniawa.
 
- Chłopaki z drużyny dzwonią, ale ciągle jest ta sama rozmowa i nie ma żadnych konkretów. Odpowiedź jest mianowicie taka, że trzeba czekać. Ale, ile my mamy czekać? Koledzy z drużyny żalą się, że nie mają za co żyć. Nie mówiąc już o opłaceniu mieszkań czy spłacie kredytów. Kilku ma rodziny, które trzeba utrzymać. Chcemy tylko prostej odpowiedzi na czym stoimy, czy mamy sobie radzić sami, bo naprawdę nie wiemy co robić. Nie wiemy czy za dany miesiąc klub nam zapłaci 80% pensji, 50%, 20% czy nic.
 
Niektórzy piłkarze są zmuszeni do szukania pracy. Wiadomo jednak, że w obecnym okresie niełatwo ją znaleźć, bo większość firm przechodzi trudne chwile.
 
- Mi osobiście udało się znaleźć dorywcza pracę, ale mam kontakt z ludźmi i ryzykuje zdrowiem. Mogę się zarazić. No, ale nie mam wyjścia - przekonuje Bartłomiej Buczek.
 
- To jednak nie są duże pieniądze. Zarabiam 1500 zł, więc po opłaceniu mieszkania i rachunów nie zostaje mi nawet 500 zł na życie. Oszczędności kiedyś się skończą.

Daquan King wyjechał do USA i... nie zamierza wracać

Końcem marca opublikowaliśmy rozmowę z Daquanem Kingiem. Amerykanin przyznał w niej, że wrócił do Stanów. Nie mówił jednak o tym, że... już nie jest zawodnikiem Sokoła Sieniawa.
 
- Daquan King rozwiązał umowę z klubem i nikt o tym nie wie - dodaje Bartłomiej Buczek. - Poleciał do domu, do USA. Z tego co mi mówił dostał pensje za luty i marzec i powiedział, że napewno nie wróci do klubu z Sieniawy.
 
Inni zawodnicy jednak ostatnie pensje dostali za styczeń. Są więc już trzeci miesiąc bez środków do życia, a wiadomo, że na takim poziomie nie łatwo jest odłożyć.
 
- Do sądu sprawy nie oddamy, bo nam to nic nie da. Przez pandemię jednak zadłużenie klubu wobec nas przedłuży się do czterech miesięcy. Jeśli sytuacja w kraju się nie ustabilizuje i nie znajdę pracy do której będę musiał w chwili obecnej iść, zostaje mi tylko powrót do rodzinnego domu. Żal patrzeć na to wszystko, ale taka jest niestety sytuacja u nas w klubie - kończy Bartłomiej Buczek.

Działacze Sokoła uspokojają: pensje za luty i marzec zostaną wypłacone

- Zawodnicy dostali wypłaty za styczeń. Wszystkie premie za tamten rok także zostały wypłacone w styczniu - mówi Wincenty Suszyło, prezes Sokoła Sieniawa.
 
- W tej chwili mamy zaległości, ale wiadomo jak wygląda sytuacja. Po świętach zapłacimy zawodnikom za luty i marzec, a później będziemy rozmawiać w sprawie obniżenia poborów. Co będzie dalej, zobaczymy.
 
Prezes trzecioligowca z Sieniawy przekonuje, że nie ma powodów do niepokoju.
 
- Wszystko jest w porządku. Sieniawa zawsze płaciła i będzie płacić w dalszym ciągu. Zaraz po świętach piłkarze dostaną zaległe pensje. My też czekamy na pieniądze, banki nie pracują, są opóźnienia - dodaje Wincenty Suszyło.
 
Ma także inne zdanie od Bartłomieja Buczka w sprawie zaległości za dojazdy i Daquana Kinga.
 
- Piłkarze mają wszystko wyrównane za dojazdy. A Daquan King? To bzdury. Zawodnik dostał zgodę na wyjazd, bo po co ma siedzieć sam na mieszkaniu? Przecież by zwariował. Ma normalnie wrócić i grać, ale wiadomo, że sezon może nie zostać wznowiony, więc będziemy z nim jeszcze rozmiać - mówi Wincenty Suszyło.
 
Prezes zapewnia także, że spotkanie z piłkarzami jest w planie.
 
- W dalszym ciągu nie spotkaliśmy sie z drużyną, bo nie mamy jak się spotkać. Spotkamy się jak się sytuacja poprawi i będziemy rozmawiać o tym, co będzie dalej. Luty i marzec zostanie zapłacony na 100%, a o reszcie będziemy z zawodnikami rozmawiać - kończy Wincenty Suszyło.

Czytaj także

Komentarze (47)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.