2020-01-12 10:28:00

Sprawa Pogoni Siedlce. "To pierwszy tak duży przypadek w historii polskiego sportu"

Sprawą Pogoni postanowiła zająć się także stacja TVN24 (fot. Radosław Kuśmierz)
Sprawą Pogoni postanowiła zająć się także stacja TVN24 (fot. Radosław Kuśmierz)
Od pewnego czasu jest dośc głośno o siedleckim klubie. Niestety, nie chodzi o wyniki sportowe, a o aferę dopingową. Sprawą zajęła się stacja TVN, która przygotowała materiał "Czarno na białym".
 
Pogoń Siedlce nienajlepiej spisywała się w obecnym sezonie na drugoligowym froncie. Sezon na ławce rozpoczął Kamil Socha, jednak z początkiem października został zwolniony. Jego obowiązki przejął Daniel Purzycki, legenda klubu.
 
Zespół zajmował wtedy jedenaste miejsce, a nowo wybrany trener chciał jak najszybciej pomóc swojej drużynie. Nowy opiekun siedlczan był także dyrektorem wykonawczym. Jak czytamy na stronie tvn24.pl, drużyna była zmęczona, a testy motoryczne wypadały słabo.
 
Klub w związku z tym, postanowił wysłać piłkarzy do lekarza. Według artykułu, 16 października piłkarze przybyli do ośrodka. Początkowo jednak było ich 21, ale w gabinecie lekarskim zmieściło się tylko siedmiu. Dla reszty zabrakło miejsca, więc wrócili do klubu. W gabinecie pojawił się natomiast trener Daniel Purzycki.
 
Razem z nim obecne były również dwie pielęgniarki, które miały podać sportowcom kroplówki. Jedna z nich zgodziła się opowiedzieć całą historię. To ona ujawniła aferę dopingową - czytamy na tvn24.pl.
 
-Trener chciał to załatwić jak najszybciej. Myśmy nie wiedziały, czy oni są zdrowi, czy nie mają jakiejś choroby. Nie miałyśmy żadnych dokumentów potwierdzających ich parametry krwi, że im faktycznie tego potrzeba. Oni nie byli zbadani przez lekarza. Nikt ich nawet nie poinformował, co tak naprawdę będą dostawać – powiedziała "Czarno na białym" Bogumiła Sawicka.
 
Reporterzy progamu dotarli do informacji, jakie środki były podawane zawodnikom. Na liście znalazła się witamina C, B12, glukoza, elektrolity, magnez i żelazo. Na pierwszy rzut oka brzmi to kuriozalnie, jednak im dalej w las tym sprawa wydaje się poważniejsza.
 
Suplementacja, czyli metoda dostarczania substancji odżywczych, witamin czy minerałów jest w sporcie dozwolona. Ma ona pomóc w zwiększeniu wydolności organizmu oraz przyspieszyć jego regenerację. Może ona też jednak pomóc wypłukać z organizmu substancje zabronione.
 
Taki wlew dożylnie sportowiec może dostać raz na 12 godzin. Można przyjąć maksymalnie 100 ml wlewu kroplówkowego. Jak czytamy w artykule, piłkarzom z Siedlec dożylnie podano litr płynu, czyli dawka została przekroczona aż dziesięciokrotnie.
 
Im dalej czytamy, tym sprawa wydaje się coraz bardziej straszna. Według artykułu, pielęgniarka początkowo miała podać wlewy w klubowej szatni. Na to się jednak nie zgodziła. Powiedziała też, że kazano jej podać zawodnikom potas. Tego też nie chciała tego uczynić. Ostatecznie potas zamieniono na magnez.
 
W wypowiedzi dr-a Jarosława Krzywańskiego, możemy przeczytać że potas jest bardzo niebezpieczny. Jak czytamy, podanie dożylne potasu "może się wiązać z pewnym ryzykiem".
 
-Jest to kation wewnątrzkomórkowy, który istotnie wpływa na pracę serca i może dojść do groźnych dla zdrowia, a nawet życia zaburzeń rytmu serca – powiedział rozmówca "Czarno na białym"
 
Piłkarska Polska nigdy wcześniej nie słyszała o podobnym przypadku. O klubie zaczęło być głośno pod koniec października, bowiem Katowicki Sport poinformował że do klubu wkroczyły służby mundurowe. Im dalej w las, tym sprawa była coraz poważniejsza, a zawodników którzy brali udział w procederze, wezwano na komisję.
 
O całej sprawie mogliście również przeczytać na naszym portalu, a link do artykułu znajduje się TU. Grupa zawodników która przyjęła wlewy, w grudniu zjawiła się na rozprawie w Polskiej Agencji Antydopingowej. Dyrektor POLADA w rozmowie z tvn24.pl, przyznał że to pierwszy taki przypadek.
 
-To pierwszy tak duży przypadek w historii polskiego sportu, a w historii piłki nożnej nie kojarzę takiego przypadku na świecie. Był obecny na rozprawie, która toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Powiedział, że zawodnicy przyznali się do przyjęcia wlewów - stwierdził Michał Rynkowski.
 
Trener, który według piłkarzy Pogoni Siedlce, jest sprawcą całego zamieszania odrzuca jednak oskarżenia. Według zawodników, był on obecny przy podawaniu wlewów. Ten jednak uważa, że wszyscy szukają kozła ofiarnego.
 
-Wszyscy szukają kozła ofiarnego - stwierdził krótko w "Czarno na białym" Daniel Purzycki.
 
Jak czytamy, były opiekun siedlczan podkreślił, że "absolutnie nie namawiał" piłkarzy do przyjęcia suplementacji w takiej ilości. Ponadto według słów trenera, to nie on zdecydował o ilości i składzie podawanej suplementacji.
 
Szkoleniowiec odpiera zarzuty i winę zrzuca na lekarza. Wedle tego co powiedział 44-latek, to lekarz miał też zadecydować o formie i dawce suplementu. Sprawa nie umknęła prokuraturze, a śledczy przeszukali budynki klubu, zabezpieczyli dokumenty i zabrali telefony kilku osób z zarządu Pogoni Siedlce - czytamy w artykule.
 
Aktualnie toczy się w tej sprawie śledztwo i jak na razie nikt nie ma postawionych zarzutów. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie na łamach reportarzu, powiedziała że postępowanie toczy się w kierunku narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia piłkarzy, ponieważ to oni mieli mieć ordynowane wlewy.
 
 

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 4

Rozwiąż działanie =

~anonim 2020-01-12 11:24:44

Powinni osobiście przeprosić rywali i wycofać się z ligi na dzień dzisiejszy najbardziej na tym by ucierpiała Stalówka są na pierwszym miejscu spadkowym 2 punkty za Pogonią tamci się szprycowali

? 2020-01-12 13:37:12

Walkowery i tyle...

TylkoZKS 2020-01-12 20:09:07

Ha ha, to teraz narracja jest taka, że Stalówka jest w strefie spadkowej, bo Pogoń się sprycowała. Na pewno nie jest to wina nieudolnych władz klubu i przeciągajacej się budowy stadionu. Dobra. Nawet jeśli Pogoń nie zasługuje na bycie przed Stalówką to co z pozostałymi 13 drużynami którzy są przed Stalą? Oni też na dopingu?

Smutne 2020-04-17 05:35:38

Są na tyle bezhonorowi w Siedlcach, że teraz winią za to pielęgniarkę-sygnalistkę, która ujawniła proceder narażający zdrowie i życie sportowców. Zamiast szukać winy w psychopatycznym trenerze i chcących oszukać świat piłkarzach

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij