2024-01-19 15:29:31

Ireneusz Pietrzykowski: Moje sportowe marzenia są identyczne, jak wielu kibiców ze Stalowej Woli

  -Żartowałem kiedyś na ten temat z Adamem Imielą i powiedziałem, że jakby de Bruyne do nas przyszedł, to zająłby jego miejsce- mówił trener Ireneusz Pietrzykowski w wywiadzie udzielonym dla portalu sztafeta.pl. 
 
Trener Stali Stalowa Wola- Irenusz Pietrzykowski udzielił ciekawego wywiadu, nie tylko o piłce nożnej. Całość możecie przeczytać tutaj: "Ireneusz Pietrzykowski: Autobus może cofać, a kobieta w szatni nie jest problemem".
 
poniżej fragmenty
 
- Czy wyobraża sobie pan świat bez piłki nożnej?
 
– Nie.
 
– W krajach Ameryki Południowej, ale także na południu Europy, w Turcji, Hiszpanii, Włoszech czy Grecji, piłkarzy traktuje się jak bogów, stadiony jak świątynie, a mecze ligowe jak msze. Czy pana zdaniem można mówić, że piłka nożna to… religia?
 
– W pewnym sensie tak. Chyba JP II powiedział, że z wszystkich rzeczy nieważnych piłka nożna jest najważniejsza. Poszedłbym krok dalej.

Ireneusz Pietrzykowski: Im byłem starszy, tym bardziej rozumiałem piłkę

 
– Kiedy po raz pierwszy zakiełkowało w pana głowie; będę trenerem?
 
– Byłem raczej słabym zawodnikiem, ale zawsze miałem dużo do powiedzenia. Im byłem starszy, tym bardziej rozumiałem piłkę. W końcówce przygody jako zawodnik, zrobiłem instruktora, zostałem grającym trenerem, no i… poszło.
 
– Nauczyciele mieli z panem problemy, czy był pan grzecznym, dobrze ułożonym uczniem?
 
– W szkole podstawowej grzeczne dziecko, świadectwa z czerwonym paskiem, liceum już gorzej i z ocenami, i zachowaniem. Okres buntu. W trzeciej klasie ogólniaka zacząłem grać w pierwszej drużynie Błękitnych Kielce, więc pojawił się problem z nieobecnościami. Jakoś to pogodziłem. Zdałem maturę, a później poszedłem na studia dzienne.
 
– Czy w młodości dużo pan imprezował?
 
– Raczej nie. Piłka pochłaniała większość czasu i nie miałem parcia na imprezy.
 
– Czysta, piwo czy whisky?
 
– Kiedyś czysta, dzisiaj whisky
 
 
 
 
– Na co najczęściej wydaje pan pieniądze?
 
– Teraz, niestety, na firmę, wcześniej na przyjemności. Nie kolekcjonuję pieniędzy.
 
– Jaką książkę poleciłby pan mi do przeczytania?
 
– Czytam dużo kryminałów, szpiegowskie, obyczajowe, biografie. Ostatnio Jacka Bartosiaka, który ciekawie opisuje otaczający nas świat. Książka do polecenia to Irwin Shaw „Szus”. Często do niej wracam.

– Każdy trener lubi zakląć szpetnie, więc zapytam, jakie jest pana ulubione przekleństwo?
 
– Kurwa.

Ireneusz Pietrzykowski: Autobus może cofać, a kobieta w szatni nie jest problemem

 
– A jaka jest pana ulubiona… potrawa?
 
– Kotlet schabowy. Ja jestem chłop ze wsi.
 
– Czy jest pan przesądny?
 
– Nie. Autobus może cofać, a kobieta w szatni nie jest problemem. Ale rozumiem, że ktoś przykłada wagę do takich rzeczy.
 
– Gdybym nie był pan trenerem, to chciałbym być…?
 
– … trenerem. To najpiękniejszy zawód na świecie. O ile się wygrywa.
 
– Po piłce nożnej najbardziej ulubioną pana dyscypliną sportową jest?
 
– Kiedyś koszykówka. Jordan i Chicago Bulls oglądane po nocach, teraz siatkówka na poziomie reprezentacyjnym.
 
 
– Czy ma pan ulubiony klub – z czasów młodości, obecnie?
 
– Początki to Widzew za czasów Bońka, później Legia Kowalczyka, Wisła Kraków Cupiała, czyli zespoły, które reprezentowały nas na arenie międzynarodowej. Z racji lokalnego patriotyzmu Korona Kielce. Dzisiaj chciałbym dołożyć cegiełkę, żeby „Stalówka” rosła w siłę. I przeżyć raz jeszcze coś takiego, co wydarzyło się 10 czerwca 2023 roku.
 
– Gdyby mógł pan wziąć do prowadzonej przez siebie drużyny piłkarza jakie chce, to na pewno byłby to…?
 
– Kevin De Bruyne. Żartowałem kiedyś na ten temat z Adamem Imielą i powiedziałem, że jakby de Bruyne do nas przyszedł, to zająłby jego miejsce. Powiedział; nie ma sprawy.

Irenusz Pietrzykowski: Moje sportowe marzenia są identyczne, jak wielu kibiców ze Stalowej Woli

 
– Co zmieniłby pan w przepisach gry w piłce nożnej?
 
– Nic.
 
– Czy polscy trenerzy są gorsi od zagranicznych?
 
– Myślę, że nie są. Jeżeli porównujemy naszych trenerów z tymi z topowych lig na świecie, to chyba nie ma sensu, bo możliwości klubów, w których pracują, i jedni i drudzy, są nie do porównania. I takie kluby nie zatrudnią Polaka, bo z jakiego powodu miałyby go zatrudnić? Dlatego nigdy nie dowiemy się, czy Polak dałby radę.
 
– Kto był lub jest dla pana najlepszym polskim piłkarzem?
 
– Jeśli sportowcem Boniek, to piłkarzem naturalnie też.

– Jakie jest pana największe marzenie?
 
– Moje sportowe marzenia są identyczne jak marzenia wielu kibiców ze Stalowej Woli.
 
Cała rozmowa dostępna jest na portalu sztafeta.pl. 

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 5

Rozwiąż działanie =

~anonim 2024-01-19 16:27:22

I dobrze, że trener też pragnie tego samego co kibice czyli 1 ligi. Prezes tylko niech dba o to aby czym było atakować tą 1 ligę bo oficjalnie mówił w życzeniach noworocznych o barażach ale to się samo nie zrobi.

~anonim 2024-01-19 16:54:29

Artykuł na zamówienie klubu chyba, trzeba trochę ocieplić wizerunek po ostatnich doniesieniach ale czego się nie robi dla swoich :)

Ave pis Ave kaczafi 2024-01-19 17:28:28

Milicja i stalówka to jedna rodzina

~anonim 2024-01-19 19:03:25

Czego się nie robi dla koryta!

RNI 2024-01-21 10:54:56

Brawa trenerze!
Wprowadzic Stal do 1-szej ligi, utrzymac 2 sezony, to i praca w wymarzonej Koronie sie znajdzie!

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij