Wisłoka Dębica przegrała na własnym stadionie ze Stalą Stalowa Wola (0-1). Zobaczcie, co po tym meczu powiedział trener gospodarzy, Bartosz Zołotar.
- Tak się ułożył ten mecz, że Stalowa strzeliła z praktycznie chyba jednej sytuacji, którą miała w tym meczu, no ale mają takiego zawodnika jak Adam Imiela, który potrafił fantastycznie wykończyć to dośrodkowanie. Schodziliśmy na przerwę przegrywając, uważam, że dobrze zareagowaliśmy i nieźle graliśmy i więcej operowaliśmy piłką, dążąc do wyrówanania. Mieliśmy swoje sytuacje i szkoda tylko, że jesteśmy bez punktów- powiedział trener Wisłoki Dębica.
- Trenerze, co się dzieje na boisku tutaj w Dębicy, bo tydzień temu zwycięstwo na wyjeździe, a tutaj bardzo pechowo mecz z KSZO i teraz kolejna porażka. Dlaczego nie idzie Wam na własnym obiekcie w tej rundzie?
- Trzeba przyznać, że Stal Stalowa Wola to jest bardzo dobry zespół kadrowo i ciężko jest z nimi o punkty. Jeśli chodzi o mecz z KSZO to był on bardzo dziwny, te dwie połowy przedzielone dwoma tygodniami, trudno się odnosić do tego meczu. Liga jest tak wyrównana, każdy z każdym może wygrać. Nam się dzisiaj to nie udało, na pewno pojedziemy do Lublina po trzy punkty.
- Wiele się mówiło, że mecz z Orlętami Radzyń Podlaski był dla Pana o posadę. Czy czuł Pan taką presję i jak wygląda dzisiaj Pana sytuacja w Wisłoce?
- Prawdę mówiąc, nie czułem presji, żeby to był mecz o głowę. Wydaje mi się, że na tyle nieźle graliśmy te poprzednie mecze, mimo że przegrane to nie byliśmy słabszym zespołem i wydaje mi się kwestia czasu, jak zaczniemy punktować. W Radzyniu to potwierdziliśmy, a dzisiaj ciężki mecz, nie zdobyliśmy trzech punktów, ale są kolejne i jestem optymistą.