2022-12-18 19:12:09

Siatkarze Resovii rozgromili Projekt Warszawa

fot. assecoresovia.pl
fot. assecoresovia.pl
Nie było emocji w pojedynku Asseco Resovii Rzeszów, ze stołeczną drużyną. Gracze z Rzeszowa zmiażdżyli rywali, udowadniając swoją wyższość w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Przeciwnicy zdobyli zaledwie 46 punktów. 

Wyjazdowym starciem z Projektem Warszawa rozpoczęli rundę rewanżową Plus Ligi siatkarze z Rzeszowa. Spotkanie 16. kolejki decydowało  o tym, która z drużyn awansuje wyżej w tabeli. Wygrana stołecznego klubu dawała mu awans do czołowej ósemki, z kolei Asseco Resovia Rzeszów w przypadku zwycięstwa za trzy punkty, mogła przegonić wicelidera z Zawiercia.

Początek dzisiejszego meczu należał do podopiecznych Giampaolo Medei. As serwisowy Jakuba Kochanowskiego dał prowadzenie gościom 4-2, które po chwili podwyższył Maciej Muzaj, przedzierając się przez podwójny blok Projektu, 7-4. Przewaga przyjezdnych sukcesywnie rosła i kiedy sprytnym zagraniem punkt zdobył Torey DeFalco, przy stanie 11-6 opiekun miejscowych Piotr Graban poprosił o przerwę. Podziałało to mobilizująco na warszawian, którzy po punktowej zagrywce Piotra Nowakowskiego przegrywali już tylko 9-11. Ekipa z Podkarpacia włączyła wyższy bieg kiedy na linii serwisowej pojawił się Klemen Cebulj. Rzeszowianie zdobyli 8 punktów z rzędu i przy wyniku 22-12 stało się jasne, że pierwsza partia trafi na konto „Pasów”. Katem gospodarzy okazał się DeFalco, który zamurował prawe skrzydło Projektu, do tego dorzucił cenne punkty w ataku. Goście pozwolili zdobyć przeciwnikom zaledwie… 13 oczek.

Wprawdzie miejscowym udało się wreszcie zatrzymać amerykańskiego przyjmującego Resovii na początku drugiej odsłony, ale nie minęło 180 sekund i już na czele znajdowali się przyjezdni, 6-4. Za sprawą zagrywek słoweńskiego duetu Cebulj-Kozamernik „Pasy” wyszły na ośmiopunktowe prowadzenie 15-7 i pewnie kontrolowały wydarzenia boiskowe. Siatkarze Projektu zdołali odrobić część strat, ale na więcej nie było ich stać. Od stanu 14-19 warszawianie zdołali zdobyć tylko dwa punkty, a każda ich niedokładność była karcona przez rywali. Ozdobą tego fragmentu rywalizacji była akcja na 24-16, DeFalco przerzucił piłkę przez całe boisko na prawe skrzydło do Muzaja, a ten zaatakował w pole gospodarzy. Tym razem rzeszowianie triumfowali do 16.

Od pierwszych piłek trzeciego seta goście narzucili swój styl gry, błyskawicznie wychodząc na prowadzenie 5-0. Podobnie jak w poprzednich partiach, goście nie zamierzali zwalniać tempa. Cebulj zablokował Kevina Tillie, w następnej akcji kontrę na prawej stronie skończył Muzaj i oba zespoły dzieliło 8 punktów, 10-2. Przy stanie 10-4 urazu doznał Cebulj, który niefortunnie stanął przy próbie przyjęcia piłki. Momentalnie wykorzystali to warszawianie, którzy zbliżyli się na 3 oczka do przyjezdnych, 10-7. Miejscowi poszli za ciosem i po ataku Artura Szalpuka przegrywali już tylko 12-13. Wydawało się, że będzie to przełomowy moment spotkania i gospodarze dościgną ekipę „Wilków”. Na szczęście rzeszowianie mieli w swoich szeregach DeFalco i Kochanowskiego, którzy w newralgicznych sytuacjach powiększali dystans pomiędzy obiema ekipami. Pojedynek z rzeszowskim blokiem przegrał Igor Grobelny i goście prowadzili już 21-15. licznik zdobyczy punktowej po stronie warszawian zatrzymał się na 17 a seta i cały mecz zakończył atakiem ze środka Jan Kozamernik.

Tytuł MVP spotkania zasłużenie trafił w ręce rozgrywającego Resovii Fabiana Drzyzgi.

Projekt Warszawa - Asseco Resovia 0-3 (13-25, 16-25, 17-25)

Projekt Warszawa: Igor Grobelny (4), Jan Firlej (2), Andrzej Wrona (4), Piotr Nowakowski (3), Niels Klapwijk (3), Kevin Tillie (7), Damian Wojtaszek (L) oraz Artur Szalpuk (8), Linus Weber (2), Yurii Semeniuk (1), Jakub Kowalczyk.

Asseco Resovia: Fabian Drzyzga (2), Jan Kozamernik (6), Klemen Čebulj (10), Torey DeFalco (19), Jakub Kochanowski (6), Maciej Muzaj (14), Paweł Zatorski (L) oraz Thibault Rossard (2).

Autor: Radosław Dudek 

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 1

Rozwiąż działanie =

Tycjusz 2022-12-18 21:23:52

Asseco show i oczywiście Dudek Dudi show a nie decuś plecuś Niemiec

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij