Przed startem sezonu nikt nie stawiał zespołu z Tarnobrzega w roli faworyta do awansu. Co więcej, sam klub nie chciał pompować balonika oczekiwań i nie mówiło się głośno o nastawieniu na walkę o zdobycie przepustki do 2. ligi. W Tarnobrzegu po prostu zdano się na los, który jak widać im sprzyja.
Zanim sezon się rozpoczął „Siarkowcy” zdołali wzmocnić swój skład. Do ekipy dołączyli m.in. Krzysztof Zawiślak i Marcel Tyl z Wisły Sandomierz, Oleksandr Yatsenko z rezerw Lecha Poznań, Ivan Agudo Martinez z Terrasa FC oraz powracający do Siarki po kilku latach, Marcin Stefanik z 1. ligowej Puszczy Niepołomice. Nie da się ukryć, że każdy z wymienionych miał mniejszy lub większy wkład w to, że zespół zajmuje aktualną pozycję w tabeli.
Siarka Tarnobrzeg ligowe zmagania rozpoczęła od pewnego zwycięstwa 3-0 z Wisłoką Dębica. Tydzień później pokonali Sokół Sieniawa aż 5-1 i tym samym pokazali innym zespołom, że jest się czego obawiać. W grze o awans pojawił się nowy gracz.
Pierwsze punkty stracili dopiero w 7. kolejce, kiedy to podzielili się punktami z Unią Tarnów. Było to początkiem lekkiej zadyszki tarnobrzeskiego zespołu, ponieważ dwa kolejne mecze również zremisowali. Przełamanie przyszło w arcyważnym meczu, derbach ze Stalą Stalowa Wola, który tarnobrzeżanie wygrali 1-0 po bramce w 90. minucie.
Po imponującej pierwszej połowie rundy, druga nie była już tak kolorowa. Ekipa prowadzona przez trenera Sławomira Majaka pierwszą porażkę poniosła, zaledwie tydzień po wygranej w derbach. Na wyjeździe ulegli znacznie słabszej i będącej w kryzysie, Wiśle Sandomierz.

Mecze dobre przeplatały się ze słabymi, jednak w ważnych momentach, zawodnicy Siarki potrafili się zmotywować. Tak jak w meczu na szczycie tabeli z rezerwami Cracovii, kiedy udało się skromnie wygrać, na własnym boisku, 1-0. Rundę zakończyli bezbramkowym remisem z Wisłoką Dębica.
Siarka Tarnobrzeg rundę jesienną zakończyła na pozycji wicelidera z zaledwie jednym punktem straty do liderującej Cracovii II. Po piętach depczą im jednak zespoły z Nowego Targu, Chełma, Łagowa i Stalowej Woli, które na wiosnę na pewno nie odpuszczą.
„Siarkowcy” mogą pochwalić się najlepszą defensywą w lidze, w 18. spotkaniach stracili zaledwie 16 bramek. Żelazna obrona sprawiła, że tylko w trzech meczach, nie udało się zdobyć ani jednego punktu.
Zdecydowanym liderem jesieni w Siarce był Marcin Stefanik. We wszystkich spotkaniach wychodził w podstawowym składzie i mimo, że na boisku zajmuje pozycję stopera, jest najlepszym strzelcem zespołu z 11 bramkami na koncie. Jedyne co może martwić, to to, że napastników w zdobywaniu bramek musi wyręczać obrońca.
Transfery, które okazały się prawdziwym wzmocnieniem i żelazna defensywa pozwoliły na rozbudzenie nadziei Tarnobrzegu i kibice liczą na awans. Podopieczni trenera Sławomira Majaka, po przepracowanym okresie przygotowawczym, w marcu ruszą do walki o 2. ligę. Na początku sezonu nikt nie stawiał ich w roli faworyta do awansu. Dziś zespołu z Tarnobrzega już nikt nie lekceważy. To czy wywalczą przepustkę do drugiej ligi, zależy teraz tylko od nich.
Dawid Kozdra