Dariusz Marzec był zszokowany decyzją o zwolnieniu ze Stali Mielec. (fot. Konrad Kwolek)
Nie milkną echa piątkowego komunikatu mieleckiego klubu. Ten głosił, że drużyny nie będzie już prowadził dotychczasowy szkoleniowiec. Zobaczcie jak, były już trener Stali, skomentował tą decyzję.
Dariusz Marzec nie jest już trenerem PGE Stali Mielec, świeżo upieczonego beniaminka PKO Ekstraklasy. Klub ogłosił swoją decyzję w piątek, a argumentował ją różnicami oczekiwań w zakresie doboru członków sztabu szkoleniowego. Były już opiekun biało-niebieskich tą decyzję postanowił skomentować na łamach Misji Futbol.
Szkoleniowiec Stali, która awanowała do piłkarskiej elity po 24 latach, był zszokowany tą decyzją. Sam zainteresowany w niedzielę jeszcze prowadził długie rozmowy z klubem, jednak jak się okazuje, te zakończyły się fiaskiem. Powodem byly rozbieżności w kształcie sztabu na nowy sezon.
- Cóż, ja też jestem zszokowany. Powiem szczerze, że nie wierzyłem, że tak to może wyglądać, ale stało się. Był awans, była feta, a później rozstanie. Informacje, które są przekazywane do mediów – są prawdziwe. Usiedliśmy z zarządem do rozmów, one w niedzielę trwały bardzo długo, dogrywaliśmy różne kwestie. To nie chodziło o sprawy finansowe czy organizacyjne, bo tu się dogadaliśmy. Ale był spór o kształt sztabu. Klub chciał, by on uległ zmianie. Miał zostać dokooptowany chłopak z drużyny rezerw i ja byłem za tym. Ale mieliśmy się zarazem pozbyć jednego z moich asystentów i na to zgody nie wyraziłem - powiedział Dariusz Marzec.
- Przyszedłem do Stali z dwoma asystentami, reszta załogi była już ekipą Stali. Nie mogłem się zgodzić na pożegnanie jednego z nich. Oni też zrobili ten awans, pracowali do rana – wiem, bo długo razem mieszkaliśmy. Nigdy w życiu bym na to nie pozwolił, by jeden z nich odszedł. Poprosiłem klub, żeby komunikat o tym na stronie był bardzo klarowny. Ukazała się tam prawda, za co mogę podziękować - zakończył były już opiekun "biało-niebieskich".
Wychowanek Wisły Kraków i niedawny trener mielczan, opowiedział że tuż po awansie rozpoczęła się ciężka praca nad nowym sezonem. Były rozmowy na temat przygotowań, kształtu drużyny oraz sztabu. Jak stwierdził rozmówca Misji Futbol, nie rozmawiał on wcześniej z klubem na temat przedłużenia umowy.
- Przed tym spotkaniem, a już po wywalczeniu awansu, zaczęliśmy pracę nad kompletowaniem zespołu na kolejny sezon. Dogadywaliśmy się z klubem, nie mogę powiedzieć, że odczuwałem jakąś złą wolę. Ale później doszło do rozmów o sztabie. Od niedzieli właściwie nie wiem, co się dzieje w Stali. Nie miałem wpływu już na nic. Więc nie powiem wam o tym, co klub zamierza zrobić - stwierdził szkoleniowiec pod wodzą którego Stal Mielec powróciła do Ekstraklasy po 24 latach.
- Przychodząc do Stali mieliśmy jasno określony cel i udało się go zrealizować. Później była euforia, radość. Nie rozmawialiśmy wcześniej o klauzuli zakładającej przedłużenie umowy w przypadku awansu, bo na etapie, gdy trafiałem do Mielca, była fajna atmosfera i zaufałem ludziom. Uznałem, że nie ma o czym rozmawiać, że to normalne w takich relacjach – jak wejdziecie do Ekstraklasy, do dostaniecie podwyżki i jedziemy dalej - dodał.
Czytaj także
2020-08-04 09:21
Doświadczony napastnik odejdzie ze Stali Rzeszów?
2020-08-04 09:54
Zaginął 23-letni piłkarz. Klub prosi o pomoc w poszukiwaniach
2020-08-04 10:17
Dwóch piłkarzy żegna się ze Stalą Rzeszów
2020-08-04 15:08
Wychowanek wrócił do Stali Mielec po pięciu latach!
2020-08-04 15:08
Były bramkarz Siarki Tarnobrzeg dołącza do Wigier Suwałki
2020-08-04 15:46
Krykun opuści Resovię? "Trwają negocjacje"
Komentarze (8)
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.