Sokół Kolbuszowa Dolna po pierwszej części sezonu przekonał się jak wymagające są trzecioligowe rozgrywki (fot. Sokół Kolbuszowa Dolna)
Sokół Kolbuszowa Dolna zderzył się z trzecioligową rzeczywistością. Choć beniaminek rozpoczynał sezon z nadziejami, runda jesienna szybko pokazała, jak ciężka walka czeka zespół w dalszej części rozgrywek.
Sokół Kolbuszowa Dolna do trzecioligowych rozgrywek przystępował pod wodzą Marcina Wołowca, który w poprzednim sezonie wywalczył z zespołem awans z 4 ligi podkarpackiej.
Przed sezonem w kadrze pojawiły się nowe twarze m.in. Hubert Pieszczoch oraz Michał Kitliński. W trakcie rundy do drużyny dołączyli także Norbert Pacławski i Filip Mikrut. Wszyscy nowi zawodnicy mieli stanowić wsparcie dla beniaminka w rywalizacji trzecioligowym froncie.
Początek rozgrywek mógł napawać umiarkowanym optymizmem. W inauguracyjnym spotkaniu Sokół Kolbuszowa Dolna pokonał rezerwy Korony Kielce 3:1, pokazując, że nie zamierza być jedynie dostarczycielem punktów.
W kolejnej serii gier beniaminek musiał uznać wyższość faworyzowanej Chełmianki Chełm, jednak już tydzień później sięgnął po kolejne cenne zwycięstwo, pokonując Siarkę Tarnobrzeg 2:0. Po trzech pierwszych kolejkach Sokół miał na koncie sześć punktów, co dawało nadzieję na na kolejne spotkania.
Ligowa rzeczywistość szybko zweryfikowała beniaminka
Rzeczywistość ligowa szybko jednak zweryfikowała beniaminka. W siedmiu kolejnych spotkaniach zespół z Kolbuszowej Dolnej zanotował aż sześć porażek i tylko jeden remis. Seria niekorzystnych wyników sprawiła, że po meczu z Cracovią II z dalszego prowadzenia drużyny zrezygnował trener Marcin Wołowiec.
- Wiedziałem, że będzie ciężko, ale aż tak trudno się nie spodziewałem. Po drodze trafiały nas niemiłe niespodzianki, między innymi kontuzje kluczowych zawodników, takich jak Michał Mazurek, Norbert Pacławski, Andrzej Skowroń, a także Marcina Mokrzyckiego. To duże osłabienie i widać tego skutki na boisku - mówił prezes Andrzej Skowroński po meczu z KSZO.
Następcą Marcina Wołowca został Radosław Sekuła, jednak zmiana na ławce trenerskiej nie przyniosła oczekiwanego przełomu. Sokół wciąż miał problemy zarówno w defensywie, jak i w ofensywie, notując kolejne porażki. W efekcie zdecydowano się na drugą zmianę szkoleniowca – stery drużyny przejął Sławomir Szeliga.
Tym razem „efekt nowej miotły” zadziałał. W debiucie nowego trenera Sokół zremisował z Wiślanami Skawina, a następnie odniósł trzecie zwycięstwo w sezonie, pewnie pokonując Świdniczankę Świdnik 3:0.
Wydawało się, że drużyna zaczyna powoli wychodzić z kryzysu, jednak końcówka rundy ponownie okazała się bardzo trudna. Sokół doznał dwóch dotkliwych porażek, przegrywając z rezerwami Korony Kielce 0:5 oraz z Chełmianką Chełm 0:3.
Ujęcie statystyczne
Po rundzie jesiennej beniaminek zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem 11 punktów. Na ten bilans składają się trzy zwycięstwa, dwa remisy oraz aż czternaście porażek.
Bilans bramkowy 17:40 sprawia, że Sokół legitymuje się najsłabszą ofensywą w całej lidze. Do bezpiecznego miejsca zespół prowadzony przez Sławomira Szeligę traci obecnie osiem punktów.
Najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny w rundzie jesiennej był Bartłomiej Wiktor, który zdobył trzy bramki. Dwa trafienia ma na swoim koncie pozyskany we wrześniu Filip Mikrut. Pod względem minut na boisku wyróżniają się Volodymyr Khorolskyi, (1620) oraz Bartłomiej Wiktor (1582 minuty).
Sokoła Kolbuszowa Dolna czeka pracowita przerwa zimowa, aby w rundzie wiosennej nawiązać walkę o utrzymanie w Betclic 3 lidze. Podopieczni
Sławomira Szeligi mają w planach siedem meczów kontrolnych ->
"Plan sparingów Sokoła Kolbuszowa Dolna".