2025-04-15 12:37:00

Szymon Dziadosz: Dziś jestem dużo bardziej świadomym i pewniejszym siebie zawodnikiem

fot. Pogoń-Sokół Lubaczów
fot. Pogoń-Sokół Lubaczów
Jeszcze niedawno błyszczał w barwach Pogoni-Sokoła Lubaczów, ale zimą zdecydował się na zmianę otoczenia i powrót do rodzinnych Karpat Krosno. W rozmowie z nami Szymon Dziadosz opowiada o kulisach swojej decyzji, wpływie zmiany trenera, trudnych początkach w Puszczy Niepołomice i dojrzewaniu mentalnym. Nie brakuje też refleksji o presji w młodzieżowym futbolu, życiu w internacie oraz roli menadżerów w dzisiejszym świecie piłki. To rozmowa o piłkarskiej drodze, upadkach, nauce pokory i wierze w powrót na wyższy poziom.

Nagłe odejście z Lubaczowa. "To ja wyszedłem z inicjatywą"

- Zimą zmieniłeś klub w ostatnim momencie, mimo że byłeś jednym z wyróżniających się zawodników Pogoni-Sokoła Lubaczów w rundzie jesiennej. Skąd taka decyzja?

- Miło słyszeć, że byłem ważnym zawodnikiem, ale po przejęciu zespołu przez nowego trenera wiele się zmieniło. Decyzja o odejściu, i to na ostatnią chwilę, była trudna. To ja wyszedłem z inicjatywą do prezesa. Tak jak wcześniej dawałem z siebie wszystko dla tego klubu, tak i teraz, kierując się różnymi względami, uznałem, że odejście będzie dla mnie najlepszym rozwiązaniem.

- Co wpłynęło na Twoją decyzję oprócz braku minut w pierwszym meczu rundy wiosennej?

- Przede wszystkim były to sprawy prywatne, ale nie ukrywam – zmiana trenera również miała znaczenie. Nie znalazłem się nawet w kadrze meczowej na pierwszy mecz w Skawinie, a kierunek, jaki obrał nowy szkoleniowiec w okresie przygotowawczym, nie dawał mi perspektywy rozwoju. Wszystko to złożyło się na moją decyzję.

Lubaczów na wysokim poziomie organizacyjnym

- Czy uważasz, że lubaczowski klub pod względem organizacyjnym wyróżnia się w lidze?

- Zdecydowanie tak. Od momentu mojego przyjścia do Lubaczowa klub bardzo się rozwinął. Mają jasno określoną wizję i plany, które – moim zdaniem – wkrótce mogą pozwolić im przewyższyć organizacyjnie nawet kluby z 3. ligi.

Regularna gra kluczem do rozwoju

- Czy regularna gra i budowanie pewności siebie na boisku to dla Ciebie dziś priorytet?

- Na tym poziomie to absolutna podstawa. Forma jest zmienna, trzeba walczyć o swoje. Dla mnie najważniejsze zawsze były treningi i granie – tylko to pozwala mi się rozwijać.

fot. Konrad Kwolek

Powrót do Karpat. "Gdzie miałbym się lepiej czuć niż w domu?"

- Gdybyś wcześniej podjął decyzję o odejściu, próbowałbyś sił przynajmniej w 3. lidze?

- Być może, gdybym miał więcej czasu i jakiś klub z 3. ligi byłby zainteresowany, ale dziś to tylko spekulacje. Zdecydowałem się wrócić do Karpat Krosno, bo gdzie miałbym się lepiej czuć niż w domu?

Transfer do Puszczy Niepołomice. "To było jak spełnienie marzeń"

- W 2021 roku trafiłeś z Karpat Krosno do Puszczy Niepołomice. Jak doszło do tego transferu i czy z perspektywy czasu tego nie żałujesz?

- Byłem wtedy wyróżniającym się młodzieżowcem w lidze. Zainteresował się mną trener Tułacz, który – jak wiadomo – regularnie obserwuje niższe ligi. Kiedy dostałem propozycję kontraktu, byłem szczęśliwy. Trenowałem całe życie, by grać na wysokim poziomie – to było jak spełnienie marzeń. Oczywiście, na tym szczeblu nikt nie gwarantuje Ci minut – trzeba je sobie wywalczyć. Choć nie grałem zbyt wiele, zdobyłem cenne doświadczenie i nie żałuję tej decyzji.

Trener Tułacz: specyficzny styl i cisza wobec młodych

- Jak wspominasz trenera Tomasza Tułacza? Czy był otwarty na rozmowy z młodymi zawodnikami?

- Trener Tułacz ma specyficzny styl, ale nie można mu odmówić skuteczności – doprowadził Puszczę do Ekstraklasy. Jeśli chodzi o kontakt z młodymi – gdy ja tam byłem, tej komunikacji raczej brakowało. Głównie treningi prowadzili asystenci, a on tylko obserwował. Zdecydowanie nie był typem, któremu chciałeś podpaść.

„Pan Piłkarz”? Emile Thiakane

- Który zawodnik zrobił na Tobie największe wrażenie?

- Bez dwóch zdań – Emile Thiakane. Jego siła fizyczna była imponująca. Zdecydowanie wyróżniał się na tle reszty.

Fizyczność to nie wszystko. „Nie byłem gotowy mentalnie”

- W jakich aspektach poprawiłeś się podczas gry w Puszczy?

- Pracowałem nad fizycznością, motoryką i pewnością siebie. To były elementy, które odróżniały mnie od zawodników grających regularnie. Pamiętam, że sezon był trudny – walczyliśmy o utrzymanie, atmosfera nie była najlepsza, presja rosła z meczu na mecz. Mentalnie nie byłem wtedy gotowy. Możesz wyglądać świetnie fizycznie, ale jeśli w głowie nie masz spokoju – Twoje atuty przestają działać.

Mentalność kluczowa w dorosłej piłce

- Czy w młodzieżowych drużynach zbyt mało mówi się o przygotowaniu mentalnym?

- Zdecydowanie. Każdy ma inny charakter, ale trudno przygotować młodego zawodnika na to, co czeka go w szatni seniorskiej. Dziś wiem, jak bardzo pomocne mogą być zajęcia z psychologiem sportowym. Wtedy nie miałem tej świadomości.

- Dziś poradziłbyś sobie lepiej w Puszczy?

- Zdecydowanie. Teraz jestem dużo bardziej świadomym i pewniejszym siebie zawodnikiem.

Presja kontra talent

- Czy zawodnik z problemem radzenia sobie z presją może myśleć poważnie o grze zawodowej?

- Może, ale musi nad sobą pracować. Sama technika nie wystarczy. Trzeba nauczyć się reagować na kryzysy i wyciągać wnioski. Rywalizacja jest ogromna, a silna psychika często robi różnicę.

Internat nie niszczy talentu. „Wszystko zależy od ciebie”

- Czy uważasz, że internaty sportowe i życie w dużym mieście mogą niszczyć młode talenty?

- Sam mieszkałem w internacie przez 6 lat i dobrze wspominam ten czas. Nauczyłem się samodzielności i zawarłem przyjaźnie. Moim zdaniem to nie miejsce niszczy – wszystko zależy od Ciebie. Pokusy są, ale Ty wybierasz drogę. Talent to za mało – trzeba pracować, mieć chłodną głowę i czasem trochę szczęścia.

Menadżer? Ułatwia, ale nie gwarantuje

- Czy dziś trudno dostać się do 3. ligi bez pomocy agencji menadżerskiej?

- Posiadanie menadżera ułatwia wiele spraw – organizuje testy, negocjuje kontrakty. Ale na końcu to Ty musisz obronić się na boisku. Jeśli jesteś naprawdę dobry, nawet bez menadżera prędzej czy później ktoś Cię zauważy.

Marzenia o powrocie na szczebel centralny

- Wciąż wierzysz, że możesz wrócić na szczebel centralny, mimo że zrobiłeś krok wstecz?

- Nie ukrywam, że wiem, jak trudne to będzie, ale codziennie trenuję z myślą, żeby być coraz lepszym. Piłka widziała już wiele scenariuszy. Dinozaurem jeszcze nie jestem!

Rozmawiał toniaasz

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie Kod captcha =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij