Fot. Robert Skalski.
Zobaczcie co po efektownym zwycięstwem nad GKS-em Tychy, powiedział Michał Synoś.
- Moim zdaniem dobrze weszliśmy nawet w ten mecz, tylko nie mogliśmy skończyć tego, żeby wpadła piłka. Musieliśmy niestety dostać, jak to nazwę, gonga, żeby się tak trochę poubudzić. Reakcja całego zespołu moim zdaniem była bardzo dobra na tę straconą bramkę. Lepiej się chyba tak naprawdę nie dało, to jest jakiś zastrzyk dostaliśmy. I po prostu strzeliliśmy tam w pierwszej połowie trzy bramki - rozpoczął rzeszowski obrońca.
Michał Synoś: W każdym meczu każdy ma coś do roboty
- Dzisiaj Bartek Śpiączka był przeciwko mnie tak naprawdę, także doświadczony napastnik, więc dobrze się grało, można powiedzieć, że fajne wyzwanie.
Z analizy wychodziło, że on jest bardzo aktywny napastnikiem w polu karnym, też poza nim lubi schodzić do piłki i mieliśmy plan, żeby trzymać się blisko niego, nie dać mu się rozpędzić, starać się go po prostu wyprzedzać i wchodzić jak najszybciej w kontakt, żeby nie dawać mu przestrzeni. No i to się zrealizowało, można powiedzieć, niemalże w stu procentach - kontynuował defensor Stali Rzeszów.
Michał Synoś: Gramy dobrą piłkę
- Było mówione w szatni, że w końcu chcemy to przełożyć na te trzy punkty. No i dzisiaj było widać chyba po całym zespole, że chcemy jak najwięcej strzelić bramek, cieszyć się tym, co robimy i przede wszystkim zdobyć trzy punkty. Popsuliśmy im trochę plany o tych straconych bramkach, także miejmy nadzieję, że w innych meczach będziemy tylko taki wynik powtarzać.
- Jak jest rywalizacja, to jest wyższy poziom i większy rozwój dla każdego z osobna. Także moim zdaniem to jest na plus, tylko że walczymy wszyscy o miejsce w podstawowej "11" i wychodzi to tylko do dobrej drużyny i dla nas osobiście.
Wychowanek Junaka Słocina odniósł się także do derbowego starcia ze Stalą Stalowa Wola, które zostanie rozegrane już w tę sobotę.
- Wiadomo, że cel jest tylko jeden i zawsze będzie tylko jeden, trzy punkty i wracamy do domu - zakończył Michał Synoś.