fot. Chełmianka Chełm
Karpaty Krosno zremisowały z Chełmianka Chełm w 31. kolejce 3 ligi gr. IV. Jednak mimo cennego punktu ich strata do bezpiecznej strefy wzrosła.
Karpaty Krosno meczu przystąpiły bez Dawida Cempy, Patryka Kołodzieja oraz Jakuba Mordca. Wszyscy trzej zrezygnowali z reprezentowania ekipy z Krosna w obecnym sezonie oraz jak się okazało byli głównymi prowodyrami protestu w Sandomierzu.
Chełmianka Chełm od początku spotkania byla groźniejszym zespołem. Już w 5. minucie Przemysław Banaszak uderzył głową, ale obok bramki Mateusza Krawczyka. Po dwudziestu minutach gry Banaszak wyszedł na sam na sam z bramkarzem gospodarzy minął go... i nie trafił do pustej bramki.
W 29. minucie miała miejsce jedyna groźna sytuacja Karpat Krosno. Roman Botvynyk uderzył z rzutu wolnego, ale na posterunku był Damian Drzewiecki. Ostatecznie w pierwszej połowie nie padły żadne bramki.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Chełmianka atakowała, a Karpaty ograniczały się do wybijani piłki na osamotnionego z przodu Marka Fundakowskiego.
Po godzinie gry kolejna dogodna sytuacja gości. Mateusz Kompanicki groźnie uderzał, ale piłkę w ostatniej chwili zablokował Mateusz Kolbusz. Cały czas goście dyktowali tempo gry.
W 93. minucie meczu Karpaty Krosno mogły strzelił bramkę Dawid Burka uderzał po dośrodkowaniu w rzutu rożnego, ale minimalnie chybił. Warto wspomnieć, że chwilę później Dawid Pędowski został ukarany drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartką.
Mecz zakończył się remisem 0-0. Mimo zdobycia cennego punktu starta Karpat do bezpiecznej strefy powiększyła się ponieważ wygrali rywale w walce o utrzymanie.