2025-03-09 17:09:26

Skandal podczas MŚ w skokach narciarskich. Norwegowie oszukiwali?

Skandal podczas MŚ w Trondheim z udziałem reprezentacji Norwegii (fot. freepik)
Skandal podczas MŚ w Trondheim z udziałem reprezentacji Norwegii (fot. freepik)
Mistrzostwa Świata w skokach narciarskich w Trondheim zakończyły się ogromnym skandalem. Protest złożony przez Austrię, Słowenię i Polskę doprowadził do dyskwalifikacji reprezentacji Norwegii za zmodyfikowane kombinezony. Całą sprawę ujawnił polski dziennikarz Jakub Balcerski z portalu sport.pl.

Jeszcze przed konkursem indywidualnym na dużej skoczni Jakub Balcerski opublikował nagrania, które mają przedstawiać sztab Norwegów przeszywający chipy FIS z oznaczonych do niesprawdzanych kombinezonów.

Norwegowie modyfikowali kombinezony?

Jakub Balcerski z portalu sport.pl mówi otwarcie: Norwegowie oszukiwali modyfikując kombinezony już po oficjalnym zatwierdzeniu ich przez FIS. Dowodem w tej sprawie mają był właśnie wspomniane wyżej materiały wideo.

Filmy te wywołały poruszenie wśród skoczków i trenerów, a do sprawy odniósł się między innymi Adam Małysz, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Adam Małysz wyjaśnił, że chipy w kombinezonach są kodowane, co pozwala na ich powielenie i użycie w nowych kostiumach. Zaznaczył, że nie wolno dodawać nowych elementów do kombinezonu, a chipy mają uniemożliwić takie praktyki. W przeszłości zespoły często wymieniały części kombinezonów, ale dzięki chipom nie powinno to mieć miejsca.

- Nie wolno poszerzać kombinezonu, ale można zwężać, jeśli kontroler gdzieś cię zdyskwalifikował czy podważył, że masz za dużo tego materiału. Ale to nie może być dodany całkowicie nowy element - powiedział Adam Małysz w rozmowie z portalem Skiijumping.pl.

- Dzisiaj każdy z tych elementów ma swój chip i po to je wprowadzono, żeby po prostu nie wymieniano elementów. Często teamy tak robiły, że wymieniały na przykład dół lub górę kombinezonu. Dzisiaj przez te chipy nie powinno to mieć miejsca.

Zobacz także: Skoki narciarskie. Transmisje na żywo wrócą do TVP?

Kontrol FIS: To normalna procedura

Do sprawy odniósł się Christian Kathol, kontroler sprzętu FIS, który ma jednak zupełnie inne zdanie na ten temat. W rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu stwierdził, że nie widzi kontrowersji w nagraniach Jakuba Balcerskiego, ponieważ przeszywanie kombinezonów i poprawianie szwów jest normalną procedurą.

- Widziałem te filmy i chciałbym zaznaczyć, że nie jest zakazanym przeszywać kombinezony i poprawiać szwy - powiedział Austriak. - Ja zajmuję się ustawianiem chipów. Kombinezony są dopasowane do ciała. To normalna procedura.

- Najważniejsze jest to, żeby nikt nie manipulował kombinezonami. Ja sprawdzam wszystkie kombinezony. Widziałem swoje oznaczenia, też drugą warstwę zabezpieczeń, które mamy w chipach. Także ja bym rozpoznał podróbki - dodał Christian Kathol.

Kontroler FIS odniósł się też do zdjęć kombinezonu Karla Geigera, które pojawiły się w mediach. Strój Niemca na fotografiał wyglądał na  znacznie większy niż kombinezony rywali. Kathol wyjaśnił, że porównał te zdjęcia z tym, co widział podczas kontroli, i stwierdził, że ułożenie kombinezonu nie było niczym niezwykłym.

Jakub Balcerski: FIS ukrywa oszustwa Norwegów

Do słów Christiana Kathola odniósł się Jakub Balcerski, który kolejny raz nie gryzł się w język. Szczegółowo o sprawie pisał w tym artyku: Tak FIS chciał ukryć oszustwa Norwegów. Tego zdjęcia jeszcze nie pokazywaliśmy.

W wielkim skrócie - Według Jakuba Balcerskiego Christian Kathol próbuje dyskredytować jego pracę. Dowody jednak wskazuję na to, że kombinezony były modyfikowane. Stąd też dyskwalifikacja Mariusa Lindvika.

Kontroler FIS, Christian Kathol, jest odpowiedzialny za plombowanie kombinezonów siedmioma czipami. Po zatwierdzeniu kombinezonu nie można już manipulować jego elementami. Jednak nagrania opublikowane przez Sport.pl ujawniły, że Norwegowie mogli omijać te przepisy.

Pierwsze sygnały o nieprawidłowościach pojawiły się już po konkursie na normalnej skoczni. Wtedy trenerzy kilku reprezentacji wskazywali na możliwe oszustwa ze strony Norwegów i Niemców, ale nie zdecydowali się na złożenie protestu. Sytuacja zmieniła się, gdy dotarły informacje o duplikowaniu czipów, co wywołało falę protestów przed i w trakcie mistrzostw.

FIS początkowo nie reagował na te doniesienia, pomimo że kadry pokazywały zdjęcia, na których widać było manipulacje z materiałem wewnątrz kombinezonów. Dopiero po opublikowaniu nagrania przez Sport.pl FIS zdecydował się na podjęcie działań, co ostatecznie doprowadziło do dyskwalifikacji Norwegów.

Norwegowie stracą więcej medali?

Po zakończeniu zawodów Horst Huettel, trener reprezntacji Niemiec, udzielił wywiadu, w którym opowiedział o krokach, które mogą być podjęte w stosunku do Norwegów po wykryciu tego skandalu.

- Rozmawiam z odpowiednimi osobami w FIS. Chcę, żeby sprawdzili wszystko pod kątem czipów, które mają w sobie czujniki danych. Da się sprawdzić, kiedy dany kombinezon był używany stwierdził Huettel w rozmowie z Sport.pl

Jeśli udałoby się dowieść, że Norwegowie korzystali z tych kombinezonów wcześniej, to można by zweryfikować także wyniki innych zawodów. Przypomnijmy, że Marius Lindvik stracił srebrny medal na dużej skoczni, ale pozostaje mistrzem na normalnym obiekcie. Ponadto Norwegowie zdobyli złoto w mikście i brąz w drużynówce.

- Rozmawiałem z Christianem Katholem i powiedziałem mu, żeby sprawdzili, czy Norwegowie skakali wówczas w tych samych kombinezonach - dodał Huettel.

Niemcy mają w tej sprawie swój interes, ponieważ weryfikacja wyników przyniesie im korzyści. Dyskwalifikacja Lindvika mogłaby oznaczać przyznanie złotego medalu Andreasowi Wellingerowi w konkursie indywidualnym na normalnym obiekcie.

W opinii Huettela można w ten sposób zweryfikować wyniki zawodów Pucharu Świata z całego sezonu 2024/2025.

Reakcja FIS i dalsze działania

Międzynarodowa Federacja Narciarska zareagowała na skandal, zapowiadając utworzenie niezależnej komisji badawczej do zbadania sprawy manipulacji sprzętowych.

FIS planuje dokładne dochodzenie, które może mieć dalsze konsekwencje dla norweskiej ekipy.Dyrektor Pucharu Świata, Sandro Pertile, określił dzień ujawnienia skandalu jako "jeden z najczarniejszych dla dyscypliny".

Władze FIS rozważają kolejne kary dla Norwegów, co może skutkować utratą innych medalów wywalczonych podczas mistrzostw. Trudno sobie wyobrazić, że kolejny etap rywalizacji w Norwegii odbędzie się w atmosferze spokoju, zwłaszcza w kontekście rozpoczynającego się cyklu Raw Air w Oslo.

Skandal w Trondheim ujawnił niestety słabości w systemie kontroli sprzętu w skokach narciarskich. Sprawa ta może mieć długofalowe konsekwencje dla sportu, podkreślając potrzebę zwiększenia transparentności i skuteczności kontroli.

W nadchodzących tygodniach będziemy obserwować rozwój wydarzeń i ewentualne dalsze decyzje FIS w tej sprawie. Jedno jest pewne – skandal w Trondheim pozostawi trwały ślad w historii skoków narciarskich.

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 2

Rozwiąż działanie Kod captcha =

~anonim 2025-03-09 17:17:07

Już nie ma prawdziwego sportu w żadnej dyscyplinie !

ewa 2025-03-10 15:15:50

Dużo osób kolego !

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij