2022-02-06 17:23:00

Falowanie i spadanie. Asseco Resovia gorsza od Trefla Gdańsk

Asseco Resovia przegrała kolejny mecz w Plus Lidze. (fot. P.Cibowicz)
Asseco Resovia przegrała kolejny mecz w Plus Lidze. (fot. P.Cibowicz)
Blok Lukasa Kampy na Samie Deroo zapewnił dwa punkty Treflowi Gdańsk w starciu z Asseco Resovią. Rzeszowianie mogą odczuwać niedosyt, jednak popełnili masę błędów przez co wracają z Pomorza na tarczy.

W spotkaniu 23. kolejki doszło do starcia dwóch półfinalistów Pucharu Polski, Trefla Gdańsk i Asseco Resovii Rzeszów. Ewentualna wygrana gdańszczan dałaby im awans do czołowej ósemki i tym samym walkę w play-offach, z kolei przyjezdni mogli prześcignąć Projekt Warszawa i awansować na 5. miejsce w ligowej tabeli.

Początek meczu należał do miejscowych. Bloki na Macieju Muzaju i Nicolasie Szerszeniu pozwoliły im wyjść na prowadzenie 4-1. Po udanej kontrze w wykonaniu Mariusza Wlazłego, ich przewaga wynosiła już cztery punkty, 7-3 i o pierwszą przerwę poprosił szkoleniowiec gości, Marcelo Mendez.

Gospodarze przez dłuższy czas utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie, które jednakże zniknęło w jednym ustawieniu za sprawą zagrywek Szerszenia. Kiedy efektowną czapą na Bartłomieju Lipińskim popisał się Muzaj, goście doprowadzili do wyrównania po 12 i czas zmuszony był wziąć Michał Winiarski. Przerwa na żądanie szkoleniowca Trefla nie wytrąciła z rytmu Szerszenia, który swoimi zagrywkami zdemolował przyjęcie przeciwnika, dzięki czemu rzeszowianie objęli dwupunktowe prowadzenie, 14-12.

Wyraźnie swojego dnia nie miał dotychczas dobrze dysponowany Muzaj, jego błędy w ataku sprawiły, że goście nie mogli odskoczyć na bezpieczny dystans, 17-18. Co nie udało się Muzajowi, powiodło się Szerszeniowi, który wyrastał na lidera w tej części meczu. Przyjmujący Resovii zaatakował blok-out, dzięki czemu rzeszowianie prowadzili 20-17. Druga przerwa wzięta na życzenie opiekuna gospodarzy nie odmieniła losów tej partii. Dzięki efektownym atakom Timo Tammemmy i Muzaja, goście triumfowali do 20. Kluczem do wygrania pierwszego seta okazało się zatrzymanie skrzydłowych Trefla w ataku. Dość powiedzieć, że wszyscy skończyli z zerową efektywnością w tym elemencie.

Druga odsłona rozpoczęła się z wysokiego "C" w wykonaniu gości. Mocne serwisy Szerszenia i Tammemyy dały im trzypunktowe prowadzenie, 4-1. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać. Za linią 9. metra pojawił się Lipiński, który dwukrotnie ustrzelił Pawła Zatorskiego, dzięki czemu to Trefl objął prowadzenie 6-5. Od tego momentu trwała walka punkt za punkt, miejscowym udało się wreszcie zatrzymać Szerszenia, dzięki czemu byli o dwa "oczka" lepsi, 11-9. Ich przewaga nie utrzymała się długo, w końcu przebudził się Muzaj, którego dwa asy serwisy sprawiły, że to goście wygrywali 13-12. Trener Winiarski skorzystał z podwójnej zmiany, na parkiecie pojawili się Łukasz Kozub i Kewin Sasak. Ich obecność pomogła miejscowym odzyskać prowadzenie, po ataku Sasaka wynik brzmiał 16-15.

Kontrola nad wydarzeniami boiskowymi zaczęła przechodzić na stronę gospodarzy. Piłki po zagrywce Karola Urbanowicza nie utrzymał Klemen Cebulj a następnie pomyłki w ataku Szerszenia i Muzaja dały miejscowym czteropunktowe prowadzenie 21-17 i wydawało się, że tego seta zapiszą na swoją korzyść. Popełniający seryjne błędy rzeszowianie stanowili tylko tło dla swoich przeciwników, którzy po precyzyjnym ataku Wlazłego wygrali do 19.

Trzecia partia nienajlepiej rozpoczęła się dla Cebulja. Słoweński przyjmujący dał się zablokować Wlazłemu a następnie w przyjęciu zagrywki nie dał mu szans Urbanowicz. Kolejny błąd w ataku Muzaja dał gospodarzom trzypunktowe prowadzenie 4-1. Gracze Trefla poczuli wyraźny wiatr w żagle, zagrywkę Lukasa Kampy... plecami przyjął Cebulj a kontra w wykonaniu Lipińskiego dała im prowadzenie 9-5. Seria gdańszczan trwała w najlepsze, blok na Szerszeniu powiększył ich przewagę do sześciu punktów, 11-5 a trener Mendez zdecydował się na wprowadzenie Rafała Buszka i Sama Deroo.

Zmiany w szeregach gości nie odmieniły jednak przebiegu meczu, gospodarze w pełni kontrolowali wynik. Z dobrej strony zarówno w bloku jak i w ataku pokazywał się Lipiński, po jego ataku rezultat brzmiał 16-10. Opiekun Resovii zdecydował się na zmianę niemal całej wyjściowej szóstki, z wyjątkiem Jakuba Buckiego pojawili się wszyscy dostępni zawodnicy, nie przełożyło się to jednak na minimalne choćby odrobienie strat. Rzeszowian zupełnie opuściła zagrywka, mieli sporo problemów z trafieniem w "pomarańczowe", dzięki czemu, tak samo jak w poprzedniej partii, gospodarze triumfowali do 19.

Na pokerową zagrywkę w czwartym secie zdecydował się trener Mendez. Słabo dysponowanego Muzaja zastąpił na ataku... nominalny przyjmujący Cebulj, z kolei linię przyjęcia utworzyli Deroo z Szerszeniem. Początkowo zmiana w ustawieniu rzeszowian przyniosła dobry efekt- dwukrotnie w ataku zatrzymany został Lipiński, dzięki czemu goście prowadzili 5-3. Rzeszowski rozkręcił się na dobre, duet Szerszeń-Krulicki zatrzymał Wlazłego i przewaga przyjezdnych urosła do trzech "oczek", 7-4. W tym fragmencie seta gdańszczanie nie potrafili znaleźć recepty na coraz lepiej spisujących się gości, którzy odzyskali dobrą dyspozycję z pierwszego seta. Kiedy efektowną wystawą tyłem do Tammemy popisał się Drzyzga, rzeszowianie wygrywali czterema oczkami, 10-6. Przerwa na życzenie szkoleniowca miejscowych pozwoliła im zredukować straty do dwóch oczek, 11-9, na co błyskawicznie zareagowali przyjezdni dobrą postawą w polu serwisowym. Dwie punktowe zagrywki Deroo pozwoliły im odbudować przewagę do pięciu oczek, 14-9 a po chwili kolejny punkt dołożył Tammemaa.

To właśnie zagrywka okazała się języczkiem u wagi w czwartym secie. Do dobrze zagrywających zawodników Resovii dołączył Bartłomiej Krulicki, po jego serwisie goście prowadzili 14-21 i stało się jasne, że doprowadzą do tie-breaka. Czwarta partia padła łupem przyjezdnych do 17.

Ostatnia, decydująca odsłona tego spotkania rozpoczęła się od dobrej gry miejscowych. Bartłomiej Mordyl złapał blokiem Deroo, dzięki czemu miejscowi prowadzili 3-1. Rzeszowianie błyskawicznie doprowadzili do wyrównania, kiedy przechodzącą piłkę po serwisie Cebulja wykorzystał Szerszeń. Przy zmianie stron na minimalnym prowadzeniu znajdowali się gracze Trefla 8-7 i wydawało się, że wynik jest sprawą otwartą.

Dzięki silnym zagrywkom Urbanowicza oraz pracy blokiem, gdańszczanie objęli czteropunktowe prowadzenie 11-7 i mogło się wydawać, że pewnie zmierzają ku zwycięstwu. Rzeszowianie nie zamierzali się jednak poddawać. Piłka po piłce odrabiali stratę a kiedy w ataku pomylił się Lipiński doprowadzili do wyrównania, po 13. Końcówka należała jednak do gospodarzy. Piłkę meczową dał im precyzyjny atak Wlazłego a po chwili zablokowany został Deroo i to podopieczni Winiarskiego mogli wznieść ręce w geście zwycięstwa. MVP spotkania został wybrany Lukas Kampa.

Trefl Gdańsk - Asseco Resovia Rzeszów 3 - 2 (20-25, 25-19, 25-19, 18-25, 15-13)

Trefl Gdańsk:
Moritz Reichert, Karol Urbanowicz, Mariusz Wlazły, Bartłomiej Lipiński, Bartłomiej Mordyl, Lukas Kampa, Maciej Olenderek oraz Łukasz Kozub, Kewin Sasak, Patryk Łaba

Asseco Resovia:
Nicolas Szerszeń, Timo Tammemaa, Maciej Muzaj, Klemen Cebulj, Jan Kozamernik, Fabian Drzyzga, Paweł Zatorski oraz Rafał Buszek, Sam Deroo, Paweł Woicki, Bartłomiej Krulicki

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 1

Rozwiąż działanie =

olek 2022-02-07 08:24:20

Czy ktos tym jeszcze sie przejmuje ? to jest tak jak sie ma wszystko a tak naprawde nie ma sie nic ,... ZAPRASZAMY na mecze Developresu ... Piekno, zaangazowanie, wyniki - nic tylko sie uczyc !!!!!!

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij