2022-01-22 23:33:00

O krok od kompromitacji. Asseco Resovia wygrała ze Stalą Nysa

fot. Asseco Resovia Rzeszów
fot. Asseco Resovia Rzeszów
Pięciu setów potrzebowała Asseco Resovia by pokonać outsidera ligowej tabeli.  Po momentami bezbarwnej grze, rzeszowianie podzielili się punktami ze Stalą Nysa.

W cieniu bezpośrednich pojedynków pomiędzy czterema najlepszymi drużynami w sezonie 2020/21, Asseco Resovia Rzeszów podejmowała Stal Nysę. Spotkanie 17. kolejki PlusLigi było okazją dla gospodarzy na zbliżenie się do zajmującego piąte miejsce Projektu Warszawa. Natomiast będący na ostatnim miejscu w ligowej tabeli goście chcieli uczcić zwycięstwem pozyskanie nowego sponsora, PSG - Polską Spółkę Gazownictwa.

Mecz lepiej rozpoczęli przyjezdni. Po zagrywkach Patryka Szczurka i skutecznych zbiciach Wassima Ben Tary objęli prowadzenie 7-4, przez co o przerwę poprosił szkoleniowiec rzeszowian, Marcelo Mendez. Ta jednak nie odmieniła przebiegu wydarzeń na parkiecie i to pomimo podwójnej zmiany w szeregach miejscowych.

Goście utrzymywali kilkupunktową przewagę  a kiedy Nicolas Szerszeń został trafiony z linii 9. metra przez Szczurka, prowadzili już 15-10. Rzeszowski przyjmujący zrewanżował się dwoma mocnymi serwisami, dzięki czemu Resovia zbliżyła się na dwa punkty, 13-15. Przewaga gości stopniała do zera, kiedy na zagrywce pojawił się Klemen Cebulj, doprowadzając do stanu po 18.

Po chwili miejscowi wyszli na prowadzenie 21-20, kiedy na blok Jakuba Kochanowskiego nadział się Kamil Kwasowski. W zaciętej końcówce pierwszej odsłony więcej zimnej krwi zachowali nyszanie, którzy po ataku Ben Tary zwyciężyli do 23. Początek drugiej partii należał do miejscowych. Dzięki serwisom Szerszenia i skuteczności Macieja Muzaja wyszli oni na prowadzenie 11-7.

Przewaga rzeszowian stopniała do jednego punktu, już w następnym ustawieniu, kiedy to ich słabszy okres gry w ataku wykorzystali podopieczni Daniela Plińskiego. Minimalny dystans pomiędzy obiema ekipami utrzymywał się do stanu 19-17, kiedy to kąśliwe zagrywki Kochanowskiego oraz skuteczna gra miejscowych w bloku... nie pozwoliły gościom na zdobycie ani jednego punktu aż do końca tego seta.

Wysoka porażka w drugiej odsłonie nie zdeprymowała gości, którzy dobrze weszli w trzeciego seta, prowadząc 4-1. Ich prowadzenie nie utrzymało się jednak długo, miejscowi błyskawicznie doprowadzili do wyrównania, z dobrej strony pokazał się Muzaj skutecznie kończąc ataki na prawym skrzydle. Gra punkt za punkt utrzymywała się do stanu 12-13, kiedy to przechodzącą piłkę wykorzystał, brylujący w szeregach gości, Ben Tara.

Skłoniło to do wzięcia czasu przez opiekuna miejscowych, co jednak nie wytrąciło z rytmu siatkarzy z Nysy. Ben Tara zablokował Muzaja i przewaga przyjezdnych urosła do trzech punktów, 16-13.  Tunezyjski atakujący szalał także zza linii 9. metra. Po jednej z jego zagrywek, piłki nie utrzymał Cebulj, przez co goście prowadzili już 19-15. Po przerwie na życzenie Mendeza, Tunezyjczyk nie dał szans, rozgrywającemu 400. mecz w PlusLidze, Pawłowi Zatorskiemu.

Następnie w aut uderzył Muzaj i stało się jasne, że tylko kataklizm może odebrać gościom wygraną w tej partii. Ostatecznie seta zakończył skuteczny blok na Jakubie Buckim, przyjezdni triumfowali do 18. Czwarta odsłona rozpoczęła się od serii zagrywek Kochanowskiego, który był najjaśniejszym punktem w swoim zespole.

Gospodarze szybko objęli prowadzenie 3-0, które stopniowo powiększali. Autowy atak Zouheira El Graouiego oraz zagrywki Muzaja przyczyniły się do prowadzenia rzeszowian 9-1, co skłoniło trenera Stali do wprowadzenia rezerwowych. Nie przełożyło się to na poprawę wyniku, gospodarze w pełni kontrolowali ten fragment spotkania i pewnie zwyciężyli do 15.

Rozpędzeni rzeszowianie kontynuowali dobrą grę w tie-breaku. Serwisy Muzaja rozbiły przyjęcie gości, dzięki czemu Asseco Resovia wysforowała się na trzypunktowe prowadzenie, 5-2. Ta przewaga utrzymała się do zmiany stron. Po chwili, dwukrotnie swoich szans w ataku nie wykorzystał Rafał Buszek i goście doprowadzili do wyrównania 8-8. Następnie atak zerwał Muzaj i to Stal Nysa była bliżej wywiezienia dwóch punktów z Rzeszowa. Tak się jednak nie stało, rzeszowski atakujący odkupił swoje winy na zagrywce, następnie w ataku pomylił się Moustapha M'Baye i gospodarze wyszli na prowadzenie 13-11. Nie oddali go aż do końca, piątego seta oraz mecz zakończył atak Jana Kozamernika.

MVP spotkania został wybrany Jakub Kochanowski.

Asseco Resovia Rzeszów - Stal Nysa 3-2 (23-25, 25-17, 18-25, 25-15, 15-13)

Asseco Resovia Rzeszów: Jakub Kochanowski, Maciej Muzaj, Klemen Cebulj, Jan Kozamernik, Fabian Drzyzga, Nicolas Szerszeń, Paweł Zatorski oraz Paweł Woicki, Jakub Bucki, Rafał Buszek,

Stal Nysa: Zouheir El Graoui, Wassim Ben Tara, Moustapha M'Baye, Mariusz Schamlewski, Kamil Kwasowski, Patryk Szczurek, Kamil Dembiec oraz Patryk Szwaradzki, Bartosz Bućko, Kamil Dębski

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 4

Rozwiąż działanie =

Stalowy Bob 2022-01-23 06:04:17

Ta cała Resovia to kompromitacja niezależnie od dyscypliny

Do idioty powyzej 2022-01-23 07:45:51

Raz sierpem raz młotem
w debilna stalowska hołotę!

Hmm... 2022-01-23 14:26:54

No bo to są chamy z pod tamy :)

Kokos 2022-01-25 08:09:15

Podzieliła się punktami??? To padł remis? Chyba oddała punkty,szok!

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij