2016-03-29 17:59:16

Tragedia w którą ciężko uwierzyć. Pięciu piłkarzy Wólczanki zginęło w drodze na mecz

W Wielką Sobotę doszło do niewyobrażalnej tragedii. Pięciu młodych ludzi, piłkarzy Wólczanki Wólka Pełkińska, straciło życie w zderzeniu busa z ciężarową scandią. Łączymy się w bólu z rodzinami zmarłych. 
 
Piłkarska Wielka Sobota, 26 marca 2016 roku. Miał to być kolejny zwykły ligowy dzień. Może trochę nietypowy, bo świąteczny, ale wszyscy przyzwyczailiśmy się do tego, że w wielkanocną sobotę podkarpaccy piłkarze wybiegali na ligowe boiska. Oni sami zresztą też, bo świąteczne granie to już tradycja.
 
Zapewne z takim właśnie nastawieniem z domu w sobotni poranek wychodziło ośmioro młodych ludzi, którzy w rundzie wiosennej sezonu 2015/2016 kopali piłkę w trzecioligowej Wólczance Wólka Pełkińska. Wszyscy mieszkają w Mielcu lub w okolicach dlatego właśnie z Mielca wyruszli w drogę. W samo południe mieli wystąpić w ligowym pojedynku Wólczanki z Avią Świdnik. Niestety nie dojechali...

Zderzenie busa z ciężarówką

Młodzi piłkarze z Podkarpacia podróżowali busem marki volkswagen. Jechało ich ośmiu. Z Mielca wyjechali chwilę przed 9, tak by na spokojnie zdążyć na mecz. Niestety w okolicach godz. 9.25 w miejscowości Werynia koło Kolbuszowej doszło do tragicznego wypadku.
 
Bus prowadzony przez jednego z zawodników Wólczanki Wólka Pełkińska zderzył się z nadjeżdżającą z naprzeciwka ciężarową scandią. Siła uderzenia była ogromna. To musiało skończyć się tragicznie. Na miejscu życie straciło trzech młodych ludzi: 18-letni Patryk Szewczyk oraz bracia 22-letni Kamil Pydych i 27-letni Rafał Pydych.
 
Do szpitala przetransporowanych zostało pięcioro pozostałych uczestników wypadku. 25-letniego Mariusza Korzępę do szpitala w Rzeszowie zabrał śmigłowiec. Niestety kilka godzin później, pomimo wysiłków lekarzy, zmarł.
 
Do szpitala w bardzo ciężkim stanie trafił także 28-letni Kamil Oślizło. Jego życia także nie udało się uratować. Odszedł nad ranem...

Krystian Pydych wciąż walczy o życie

O życie ciągle walczy 27-letni Krystian Pydych, brat bliźniak Rafała. Przebywa w szpitalu. Jego stan jest ciężki, ale z informacji, które udało nam się uzyskać jest nadzieja.
 
- Z tego, co nam wiadomo miał dzisiaj badania i jego stan się nie pogarsza - powiedział nam jeden z kolegów Krystiana. - Wierzymy, że Krystian z tego wyjdzie. Dzielnie walczy, a nam pozostaje tylko się modlić...
 
Z klubu również dotarły do nas informacje, że jego stan jest stabilny. Wciąż poważny, ale stabilny.
 
Miejmy nadzieję, że Krystian Pydych zdoła przeżyć tragiczny wypadek, podobnie jak dwójka jego kolegów Kamil Hul i Damian. Na razie jednak musi walczyć.
 
Wspomniana wyżej dwójka zawodników już wyszła ze szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
 
[edit 1.11.2016: dziś już wiemy, że Krystian Pydych wyszedł ze szpitala i przechodzi rehabilitację. Wkrótce powinien dojść do pełnej sprawności i wrócić na boisko.]

Ofiary wypadku w Weryni - niech spoczywają w pokoju

Kamil Pydych (ur. 24.07.1994 - zm. 26.03.2016)

 
Piłkarską karierę rozpoczynał w młodzieżowych drużynach Stali Mielec. W sezonie 2011/2012 zadebiutował w pierwszej drużynie, grającej wtedy w III lidze.
 
Później grał jeszcze w Polonii Przemyśl, Michałowiance Michałowice i Rzemieślniku Pilzno. Do Wólczanki Wólka Pełkińska przyszedł w lutym. Cieszył się z tego transferu, bo dołączył do dwóch braci...

Rafał Pydych (ur. 17.07.1988 - zm. 26.03.2016)

 
Grę w piłkę rozpoczynał w Stali Mielec. To tutaj grał w zespołach juniorskich. W pierwszej drużynie po raz pierwszy wystąpił w sezonie 2016/2017. Później na dwa sezony trafił do Resovii, by jesienią sezonu 2009/2010 znów wrócić do Mielca.
 
W trakcie dalszej kariery grał jeszcze w Partyzancie Targowiska, Rzemieślniku Pilzno, Unii Nowa Sarzyna, Wiśle Sandomierz, MKS Busko Zdrój i Czarnych Połaniec.
 
Piłkarzem Wólczanki był od tego sezonu. W rundzie jesiennej rozegrał 17 spotkań na boiskach 3 ligi lubelsko-podkarpackiej...

Patryk Szewczak (ur. 19.12.1997 - zm. 26.03.2016)

 
Najmłodsza z ofiar tragicznego wypadku w Weryni. Patryk pochodzi z miejscowości Krasnystaw w województwie lubelskim. W piłkę zaczynał grać w drużynie Brat Siennica Nadolna skąd trafił do Ruchu Izbica.
 
W wieku juniorskim przeniósł się do Stali Mielec. W ubiegłej rundzie zadebiutował w drugiej lidze. Do Wólczanki Wólka Pełkińska został wypożyczony w lutym tego roku.

Mariusz Korzępa (ur. 17.01.1991 - zm. 26.03.2016)

 
Wychowanek Kolbuszowianki. W wieku młodziedżowca grał też w Orłach Rzeszów skąd trafił do Stali Mielec. W pierwszej drużynie zadebiutował w sezonie 2008/2009. Później przeniósł się do Lechii Gdańsk, gdzie grał w rezerwach.
 
Wiosną sezonu 2011/2012 występował w Siarce Tarnobrzeg, później wrócił do Stali Mielec. Na koncie ma grę także w Czarnych Połaniec. Obecny sezon rozpoczął ponownie w Siarce skąd trafił właśnie do Wólczanki Wólka Pełkińska. Zadebiutował 20 marca. Niestety więcej już nie zagra...

Kamil Oślizło (ur. 13.09.1987 - zm. 27.03.2016)

 
Jest wychowankiem Stali Mielec. Tutaj występował w drużynach młodzieżowych. Później trafił do Ikarusa Tuszów Narodowy, a następnie do Resovii, gdzie grał przez 1,5 sezonu.
 
W kolejnych latach Kamil Oślizło reprezentował barwy Unii Nowa Sarzyna. Jego następnymi klubami były Wisłoka Dębica i Wisła Sandomierz. Wólczanka sprowadziła go przed sezonem 2015/2016. Rozegrał w tym klubie 19 spotkań strzelając jedną bramkę.

(artykuł edytowany 1.11.2016)

Dziś Wszystkich Świętych, odwiedzacie zapewne groby bliskich.

Gdziekolwiek będziecie pomyślcie przez chwilę o chłopakach, którzy odeszli od nas zaledwie kilka miesięcy temu. Czasem wciąż ciężko uwierzyć w to, co się wtedy stało...

Niech Spoczywają w Pokoju...

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 12

Rozwiąż działanie =

1244 2016-03-29 18:13:42

oslizlo 1987

matka i corka pilkarza 2016-03-29 22:03:23

Straszna tragedia
Wspolczucia dla najblizszych
ale
dlaczego!!!!????
media nie poruszaja tematu, ze chlopaki nie dotarliby na czas
Mecz mial odbyc sie o 12:00, wypadek mial miejsce o 09:35 a do pokonania mieli jeszcze 160 km czyli przeszlo 2 godziny w drodze

ja 2016-03-29 22:39:34

Straszna, niewyobrażalna rodzinna tragedia. Tym bardziej,że ojciec braci Pydych 12 lat temu również zginął tragicznie w wypadku.Niewyobrażalna rozpacz matki, żony

gogo 2016-03-29 22:45:13

jakie 160??? mieli około 70-75km do pokonania

matka i corka pilkarza 2016-03-29 23:08:01

to w koncu z kim i gdzie mieli grac?

~anonim 2016-03-29 23:17:31

w Wólce z Avia Świdnik

sds 2016-03-29 23:52:23

Kamil nie wyszedł ze szpitala, tylko leży dalej w Mielcu w szpitalu. Jest na silnych lekach i z racji stawianych zarzutów i możliwej wysokiej kary znajduję się pod ciągłą eskortą policji

K 2016-03-30 00:02:49

Ciężko pozbierać myśli . Dlaczego Bóg wystawia nas na tak ciężką próbę. Dlaczego odbiera nam tak młode osoby. Wiem tylko, że to nie czas na obwinianie kogokolwiek o wine . Łącze sie w bólu i modlitwie z bliskimi zmarłych . Żadne słowa nie oddadzą bólu po takiej stracie ;(

Wieczne odpoczywanie racz im dać Panie,a światłość wiekuista niechaj im świeci . Niech odpoczywają w pokoju wiecznym . AMEN

Observer 2016-03-30 20:54:07

do@matka i córka piłkarza-to nie tak,jak piszesz.Spod Kolbuszowej do Wólki Pełkińskiej jest niedaleko(ok.70-80 km),zdążyliby na pewno na czas na godz,12.

Kksxx 2016-03-31 21:07:08

Każdemu mogło się zdażyć, chłopaki śpieszyli się na mecz i jeden błąd kosztował życie 5 osób tym bardziej że są tam wyboje i ostry zakręt. Nie wiadomo co się działo w samochodzie może pospieszali kierowcę...
Nie bronię go oczywiscie i powinien ponieść konsekwencje.
Spoczywajcie w Pokoju !

~anonim 2016-04-01 10:05:31

Kksxx - nie wydaje Ci sie ze najwieksza "konsekwencja" chłopaka który kierował jest to ze będzie żył z myślą ze zabił pięciu swoich kolegow? Ze zabrał synów, mężów i ojców rodzinom? On sam prawdopodobnie jest wrakiem człowieka. Nie wydaje mi sie zeby jechał więcej niż dozwolone 90km na godzinę na takim odcinku drogi. Rownież jego całe życie runęło i nigdy sie z tego nie pozbiera a odsiadka w więzieniu nic nie zmieni. Rozumiem ze nie będzie mógł kierować pojazdami. Pewnie wspomnienia nie pozwolą mu nawet zasiasc za kołkiem.

julita z legnicy 2016-04-01 19:15:05

Boze co za tragedia.Ja placze od 4 dni,nie wyobrazam sobie tego,co czuja te mamusie,ktore potracily swoje dzieci.czyja to wina.gdybym miala blisko na pogrzeb i urlop w pracy,pojechalabym na pogrzeb tych 2 braciszkow.jestem z legnicy.co za dramat.ogromne wyrazy wspolczucia dla rodzicow,rodzenstwa,tych ofiar.modle sie co noc za was,za rodzicow i waszych synkow.Sama niewiem dlaczego sie tak stako????Nie moge sie pogodzic i jestem obca osoba....

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij